Pełen napięcia film, który podbija serca widzów i krytyków, zdobywa fenomenalne noty, a przy tym posiada niemal zerowy marketing. O „Strange Darling” słyszał mało kto, przez co kina niemal nie puszczają tego tytułu: dwa seanse dziennie to max. Naprawdę szkoda – to jeden z najlepszych thrillerów tego roku!
Zakrwawiona Dama ucieka w popłochu przed uzbrojonym Diabłem. Polowanie trwa w najlepsze, pościg zdaje się nie mieć końca, a jego rytm nadają kolejne wystrzelone pociski. Zabawa w kotka i myszkę dąży do nieuniknionego, prezentując zapis ostatnich zbrodni nieuchwytnego seryjnego mordercy. Podróż między granicami szaleństwa, pozorów oraz przestępstwa prowadzi przez nieuczęszczane gatunkowe szlaki…
Warto nie czytać za wiele o fabule tego filmu – można sobie bardzo łatwo zrujnować seans. Historia opiera się o niesamowite plot twisty, które zaskakują nawet wtedy, gdy człowiek wie, że jakieś będą. Wszystko za sprawą maszyny narracyjnej, która od pierwszych kadrów oznajmia, że będzie to opowieść w sześciu rozdziałach. Po czym natychmiast zaczyna od trzeciego z nich. Wiele tu zaskoczeń, mnóstwo napięcia, a gdy fabuła dociera wreszcie do pierwszego aktu, widz zaczyna również raz po raz być rozśmieszany zabawą z niektórymi stereotypami. Im dalej, tym lepiej – zdecydowanie warto wybrać się na tę filmową przejażdżkę dekonstruującą gatunek w dość nieoczywisty sposób.
Realizacyjnie całość wypada genialnie. Obraz prezentuje się dość nietypowo z racji zastosowania techniki analogowej – zapisu na klasycznej taśmie 35mm. Film został dobrze skadrowany, kontrastujące kolory sprawnie tworzą nietypowy klimat. Fenomenalnym atutem jest tu zdecydowanie muzyka. Niepokojąca, genialnie kreująca poczucie odrealnienia, a przy tym zapadająca w pamięć. Uwagę przykuwa również aktorski duet. Willa Fitzgerald i Kyle Gallner zaprezentowali niesamowity popis umiejętności, doskonale wcielając się w swoje role.
„Strange Darling” obejrzeć trzeba. W moim odczuciu to jeden z najlepszych filmów, jakie miałam okazję obejrzeć w tym roku. Jeśli macie możliwość wybrać się jeszcze na niego do kina – nawet się nie wahajcie, z pewnością was zaskoczy. Ode mnie otrzymuje aż 9/10: rewelacyjne kino, które udowadnia, że wciąż da się zrobić coś zupełnie nowego.
Serio? Ja po pięciu minutach filmu wiedziałem, że to ona będzie zabijać. Dla mnie średni
Spojlery się oznacza. Nie każdy na forum miał okazję obejrzeć, a ja nie po to piszę recenzje bezspojlerowe, żeby się one pojawiały nieoznaczone w komentarzach
Filmweb nie oferuje zbyt wielu sensownych rozwiązań w tym zakresie, więc we wpisach na forum chyba najlepiej po prostu zaczynać od SPOJLER, bo wtedy jest to najbardziej widoczne (i zamykać go jakimś KONIECSPOJLERU czy czymś podobnym).
Rzeczywiście Twój błąd, na nieszczęście przeczytałam Twój komentarz i seans nie wywołał we mnie aż takiego zaskoczenia jak mógł :(... Dzięki... A przecież możesz i wręcz powinieneś edytować swój komentarz i dodać informację SPOJLER. Dlaczego do tej pory tego nie zrobiłeś??!!
słaby komentarz. Po co ten wtręt "dla słabych ludzi"? Nie podoba ci się, spoko, ale czemu przy okazji obraząć tych, którym sie podobał?