Facet był tak naćpany, że nie mógł się ruszyć leżąć na łóżku, po czym niedlugo później, urządził pościg samochodowy i poszukiwania kobiety.
A do tego, o ile pamiętam, to ona za dużo krzywdy mu nie zrobiła, tylko dwie litery napisała nożem na klatce piersiowej, czy to była motywacja, żeby zabić?
No i jeszcze ta głupia scena, z wejściem policji do pokoju. Leżą dwie osoby na podłodze a oni dopiero po jakiś 10 sekundach zauważają ciała. Do tego dialogi tych policjantów strasznie cringowe były.
Ad. 1
Gość wciągnął worek koksu, co mogło go zdecydowanie zmobilizować do działania :)
Ad. 2
To był policjant, a panienka wydziarała mu przecież na klatce "EL", więc niewątpliwie wiedział z kim ma do czynienia - stąd motywację miał niejako podwójną.
Ad. 3
Policjanci przyjechali tam po telefonie gościa, który mówił, że coś nawywijal, po czym będąc już na miejscu widzą go w pozycji horyzontalnej na podłodze. Mieli prawo mieć problem z trzeźwą ocena sytuacji :)
Wyjaśnij mi więc czemu Demon nie potrafił strzelić do typiary w zamrażarce, a Indianka wypaliła z giwery od razu kiedy tylko zobaczyła że czerwonobuta sięga po broń?
Ciężej zaatakować kogoś kto jest bezbronny, niż kiedy ktoś ci nagle zagraża, prosta sprawa.
Dodatkowo ciężej zaatakować kogoś kto jest bezbronny BĘDĄC POLICJANTEM XD W motelu było mu "łatwiej" do niej strzelić będąc w bezpośrednim zagrożeniu życia, jednak kiedy widzi że jest bezbronna to mimo tego że wie kim jest i co chciała mu zrobić no jakby to by było trochę krzywe ją zastrzelić z zimną krwią BĘDĄC POLICJANTEM XD
A gdyby zamienić miejscami Demona i Indiankę to zapewne nie miałbyś z tym problemu? Baba nie potrafiła zastrzelić typiary, wiadomo, bo baba. Koleś zobaczył że typiara wyjmuje giwerę to jak prawdziwy facet nie pieścił się i od razu strzał. Tak by wszystko pasowało prawda? ;)
Nie chodzi mi o fantazjowanie co by było gdyby, tylko głupoty scenariuszowe i zwykła logikę przyczynowo-skutkową, gość zachowuje się jak psychopata opętany żądzą zemsty (miał ku temu powody) strzela bez zastanowienia do każdego potencjanlego obiektu ukrycia się czerwonobutej a jak ma ją jak na tacy to ogarnia go nagle zwątpienie, Indianka pierwszy raz widzi dziewczynę na oczy, zresztą przekonująco proszącą o pomoc a strzela bez zastanowienia
XD serio? Wiedział jakim ona jest zagrożeniem, zwłaszcza po tym jak zobaczył w domu zwłoki jakiegoś typa, więc strzelał ale co innego jest jak zza każdego roku ktoś może na Ciebie wyskoczyć i Cię zabić a co innego jak ktoś jest bezbronny tak jak ona w lodówce. Zwłaszcza że, po raz kolejny, koleś był POLICJANTEM XDD Pierwszy raz widzi dziewczynę która przekonująco prosi o pomoc a jednocześnie mierzy do niej z pistoletu. Ty na jej miejscu jak rozumiem czekałbyś aż Cię postrzeli a kiedy by to zrobiła jeszcze byś się zdziwił że jak to, przecież prosiłaś o pomoc i do mnie strzeliłaś? JAK TO?! XD
Gość był policjantem, a sytuacja potencjalnie nie wymagała tego, aby do niej strzelić (wydawała się bezbronna). Co innego, kiedy indianka strzeliła w samoobronie, tam sytuacja była jasna.
no to po co ganiał ją po lesie i tym domu z giwerą i strzelał do każdego pudła i szafy gdzie mogła się ukryć a jak już mógł ją zastrzelić to nagle milion wewnętrznych rozterek o bezbronności ofiary, to nie dramat psychologiczny tylko kinowa klasa B
Bo była niebezpieczną i najwyraźniej poszukiwaną zabójczynią? Skoro sam zapytał, czy nią jest, to najwyraźniej wiedział. I musiał się nią zająć. A uznał, że nie może po prostu zgłosić sprawy, jeśli sam narobił sobie problemów, w tym wciągał kokę. Możliwe, że był też bardzo niekompetentnym policjantem i popełnił po drodze sporo błędów (już na etapie umawiania się z nią, gdzie ona wyglądała jednak na szurniętą). Strzałów w skrzynię akurat nie potrafię uzasadnić, być może chodziło o ogłuszenie, szczególnie, że strzelał raczej w miejsca, które nie powinny doprowadzić do jej zabicia, a może nawet zranienia. Zresztą po strzale w lodówce wydaje się, że właśnie tak zadziałał strzał, nie zranił, a wywołał dezorientację, która dała mu czas na założenie kajdanek. A może zwyczajnie chciał się w ten niepozorny sposób zemścić za krzywdy, jakie mu zrobiła. Nie strzelił w nią po otwarciu lodówki, bo w jego ocenie nie było takiej konieczności, nie miała broni.
Strzelał w skrzynie wyłącznie z jedynego, prymitywnie prostego powodu: reżyser sprzedawał go wtedy jako seryjnego mordercę.
Inna sprawa, że gdyby te skrzynie kolejno otwierał, mógłby zostać przez nią zaatakowany w momencie odchylania pokrywy. Kiedy władował śrut w zamrażarkę, została chwilowo obezwładniona i pozornie nie stanowiła już zagrożenia.
o jezu, robisz z prostej fabuły kwadraturę koła, jeszcze raz, laska o skłonnościach sadystycznych dość brutalnie zadrwiła sobie z gościa, ten wziął do ręki giwerę i chce się na niej zemścić, jeżdząc i biegając po lesie i w amoku strzela do wszystkiego co popadnie, to jest oś filmu, podstawa, motywacja jego działania, jeżeli mając ją na tacy "zwątpia" to ja "zwąptiam" w cały film , bo zaczyna zaprzeczać samemu sobie a scenarzysta robi z męskiego bohatera idiotę
Ja widzę, że z Ciebie to jednak jest beton, jeśli po udzieleniu odpowiedzi na pytania dalej pierdzielisz swoje kocopoły bez odniesienia do moich argumentów. Nic nie wskazuje na to, że gość gania po lesie dla zemsty. A ostatnia sugestia to już w ogóle jest odklejona.
Laska o skłonnościach sadystycznych zadrwiła z niego sobie, również siedząc w zamrażarce, gdy dziwi się, dlaczego jeszcze żyje i z uśmiechem dochodzi do wniosku, że nawet po tym wszystkim, co mu zrobiła, nie potrafi się na to zdobyć.
"To" jest morderstwem obezwładnionej, bezbronnej pozornie osoby. Wcześniej, w zależności od sytuacji, działał w ramach samoobrony lub pościgu policji za uzbrojonym niebezpiecznym przestępcą. Facet zdaje sobie sprawę z tego, że będzie miał problemy w pracy tak czy inaczej (m.in. przez narkotyki i trupy w pobliżu), a ty nie jesteś w stanie zrozumieć, dlaczego nie zastrzelił skutej kajdankami kobiety, którą zamierzał aresztować. Jedną z niewielu zalet tego filmu jest to, że w tym przypadku traktuje swoją postać jak prawdziwego człowieka, kilka osób próbuje cierpliwie wyjaśnić ci tę delikatną różnicę, ale ty nadal swoje.