Na początku filmu pojawia się informacja, że ta historia oparta jest na faktach. Prawdę mówiąc nie chce mi się w to wierzyć. Może ten napis to jakaś przewrotna gra z widzem? Bo cały film sprawia takie wrażenie. Zresztą jest on sprawnie zrealizowany i dobrze się ogląda. Poza tym ja mam słabość do takich nieco przerysowanych, a jednak trafnych portretów prowincji. Z tego połączenia "Hot Fuzz" i "Twin Peaks", "Ligi Dżentelmenów" i "Dogville" powstał twór interesujący i wciągający jak bagno - jak już ktoś słusznie stwierdził. Nie pozostaje nic innego, jak mu się poddać i dać się zatopić.