i wychodzi Terribly Happy. To tak w wielkim skrocie.
Jakos ten czarny humor jest niespejcalnych lotow w tej produkcji. Zdjecia calkiem niezle, ale co z tego, jak film jest najzwyczajniej dretwy, widocznie takie tam lubia.
Ma swoj klimat, ale mi zupelnie nie podszedl, film dla mnie byl strasznie nuzacy.
Jak ktos woli dramat w tym stylu, lepszy bedzie ,,Kłopotliwy człowiek", jezeli komedie - ,,Hot Fuzz". I to tyle w tym temacie, w porownaniu do tamtych 2 filmow, ten jest slaby.
Chyba się musze zgodzić, choć z jednej strony czuję, że ten film jest "dobry" to jakos nie zahchwyaca...mnie oczywiscie. Może dlatego, że nastawiłam się , że będzie to Bóg wie co. Da się obejrzeć i klimat ogólnie ciekawy, ale jak to przedmówca ładnie określił: nużący(a zaznaczam, że lubię kino skandynawskie).
Jak dla mnie film wybitnie przeciętny...twórcy zabrakło pomysłu co to ma być...czy komedia, dramat czy może horror...nudzić sę nie nudziłem, ale zawiodłem się na tym filmie.
No właśnie... Co to ma być? Otóż ten film to gra z konwencją. Wszelkie zagrywki takie jak "adekwatna"(?) do chwili muzyka, stylizowanie filmu na horror czy poszczególnych scen na komediowe mają albo wydźwięk ironiczny albo wprost podkreślają przewrotną charakterystykę zarówno "bagiennego" społeczeństwa jak i człowieka o mocno "ubłoconej" psychice i moralności. Jeśli o jakimś filmie można powiedzieć, że ma podwójne dno, to właśnie o tym. Przesłanie jest przewrotne, nieco cyniczne, ale jeśli do ciebie dotrze, nie sposób nie potraktować go poważnie. Radzę wyjść spoza ram postrzegania filmu jako muszącego mieścić się w konkretnym gatunku. Wtedy może dostrzeżesz, co dzieje się pod błotnistą z pozoru, ale jakże kunsztowną mieszanką stylów.
Wez takie badziewie jak "Hot Fuzz", odejmij debilowaty infantylny humor, dodaj ciekawą fabułe. I wychodzi dobry film.
Nic mnie tak na Filmwebie nie drażni, jak snobistyczne używanie angielskich tytułów dla nieanglojęzycznych filmów.