Jeżeli traktować ten film jako komedię slapstickową czy jej pochodną to nie za bardzo można się czegoś przyczepić. Co najmniej kilkanaście scen budzi rozbawienie, jest sporo sensownych żartów słownych, przynajmniej kilkanaście razy się śmiałem (montowanie kamer.., odczynianie uroków przez Meksykankę, oczywiście też scena początkowa itp.) . Również fabuła jest konsekwentna i logiczna w sensie prowadzenia akcji (chociaż nonsensowna ;) ) Całkowicie rozsądnie podobierani aktorzy i ich postacie. Szczególnie Ashley Tisdale gra bardzo wiarygodnie.