Dziwny ten film.
Kilka ciekawych uwag:
1 scena Iza do męża: nic z tego cholernie płodna jestem
2 scena (był gwał ty go nie było ?)
Jeśli tak to nie wiedziałem ze nie trzeba ściągać spodni, majtki przeboleje.
W sekundę doszedł a ona sie praktycznie nie broniła.
Na syndrom sztokholmski za wczsno !
3 scena jest sobie dziecko tylko kogo ?
A jeszcze scena z trzepaniem konia z kula w brzuchu zesrał by sie z bólu o ile by mu stanął z
powodu ubytku krwi.
Ten film to niesamowity kit
Z tym koniem to faktycznie przeginka. Gwałt śmiechu warty, jeśli w ogóle był. Z filmu wynika, że go nie wpuściła. Ale Gonera mówi coś w stylu "jeśli piśniesz słówko..." czyli jednak, że do czegoś doszło. Scena fatalna. Powalczył chwilę, położył się 'na łychę' i co ? Masakra :)
Uciekła na piechotę - mogąc autem, ktoś gdzieś pisał, że niby były kluczyki w stacyjce, więc...
Zamknęli ją w domku - było jasno. Miała się przebrać. Zostawili ją na tak długo, a ona dopiero pod koniec zaczęła kombinować z oknem...
Wiele idiotycznych sytuacji, ale film w sumie fajny. 7=.