Nie da się ukryć lat, niestety, ale Roger Moore i Michael Caine są jak wyborne wino- im starsi, tym lepsi. Osobiście uwielbiam obu panów, dlatego byłam ciekawa, jak wyjdzie im wspólny występ. No, co by nie napisać-nie zawiodłam się. Mam co prawda zastrzeżenia, czy to stricte angielski humor, bo część gagów 'poniżej pasa' raczej kłóci się z moim pojęciem 'brytyjskiego humoru', ale co tam. To tylko mały epizodzik w lawinie żartów sytuacyjnych, słownych i jakich by dusza nie zapragnęła. Naprawdę widać, że aktorzy mieli niezła frajdę przy tym filmie, bo emanują wprost humorem i swą brytyjskością, którą tak kochamy. Pełno tu absurdu, ironii, kpiny i czarnego humoru, co mnie osobiście kojarzy sie z niedawno oglądanym "Miastem Strachu' produkcji co prawda nadsekwańskiej (polecam!.
Nie jest to może hiperintelektualna rozrywka dla elit, al też nie kretyńska komedia made in... sami wiemy co. Świetny film na poprawę humoru.