Lou Jean, młoda kobieta, która niedawno opuściła zakład karny dowiaduje się, że zostały jej odebrane prawa rodzicielskie a dziecko trafiło do nowej rodziny w miasteczku Sugarland. Lou Jean postanawia pomóc mężowi w ucieczce z zakładu przejściowego aby razem mogli wyruszyć do Sugarland i odbić swojego synka.

+ ciekawa i angażująca historia, oparta po części na prawdziwych wydarzeniach z 1969 roku, muszę przyznać, że naprawdę przykuła moją uwagę
+ duża w tym zasługa umiejętnej narracji, Spielberg w swoim stylu dobrze zrównoważył tu elementy akcji, kina drogi, dramatu, dobrze się to ogląda
+ pochwalić muszę też świetną realizację, zarówno efekciarskie pościgi jak i strzelaniny zrealizowane są z dużą dbałością o detale, w dynamiczny, potrafiący porwać sposób
+ ale największą robotę robi tu praca kamery, ależ tu są kapitalne kadry, muszę przyznać, że w kilku momentach musiałem zrobić pauzę i sobie po prostu popatrzeć, a przy okazji sposób w jaki prowadzona jest kamera odnajdziemy w wielu późniejszych filmach reżysera, da się już tu wyczuć jego styl
+ zaskoczyła mnie tutaj spora dawka humoru, całkiem niezłego, uśmiałem się szczerze powiedziawszy, jednakże całościowo mam tu mieszane uczucia, o czym później
+ pochwalę też świetną końcówkę, ostatnie pół godziny siedziałem jak na szpilkach, mocne, zapadające w pamięć zakończenie jest tutaj świetnym zwieńczeniem opowieści
+ warto zwrócić uwagę na pewne mechanizmy społeczne oraz działania mediów, jest tu ten dysonans doskonale znany chociażby z "Urodzonych Morderców"
+ na plus też aktorstwo, Goldie Hawn jak zwykle trochę przerysowana, ale tutaj dobrze się to sprawdza, szczególnie w kontraście do Williama Athertona, ciekawy duet
+ na koniec pochwalę muzykę, John Williams po raz pierwszy komponuje tu dla Stevena Spielberga i nie dość, że stworzył tu naprawdę klimatyczny soundtrack to jeszcze był to początek wieloletniej, niezwykle udanej współpracy tych panów

- w wielu miejscach jest zbyt naciągany czy nieprawdopodobny, trzeba na to przymknąć oko
- wspomniałem wyżej humor, z jednej strony dobrze się tu sprawdza z drugiej trochę za bardzo mi się tu gryzł z, co by nie mówić, dość ciężką i przygnębiającą wymową filmu

Podsumowując, jeden z pierwszych filmów pełnometrażowych w portfolio Stevena Spielberga i od razu niezwykle udany. Niezwykle umiejętnie łączy w sobie typowe elementy kina drogi z dramatem obyczajowym, lekką komedią i kinem akcji. Jest w tym też coś z ducha takich produkcji jak "Bonnie i Clyde" czy nawet "Badlands". Dzisiaj to trochę zapomniane dzieło w dorobku Spielberga a myślę, że niesłusznie bo to kawał dobrego kina. Zdecydowanie warto sprawdzić.