Film zapewne dla Szkotów ważny.Nacusk na szkockie pieśni i zwyczaje , niekoniecznie mnie zafascynował.Szczególnie, że te wyeksponowane momenty nienaturalnie zostały wydłużone.W męczące i długie sceny, wrzucane były sceny przemocy...jak skwarki w kaszę...a potem jakby nigdy nic wszyscy przechodzili do rutynowych zajęć.Mdła narracja głównej bohaterki, kompletnie odklejona od wydarzeń, nie pomagała w całokształcie.Brak logiki w zachowaniu głównych postaci, ale... może to szkocka mentalność, której nie rozumiem.Umęczyłam się okrutnie na tym filmie, chociaż z reguły lubię nieśpieszne historię ( jak pożegnanie z Afryką np.).