Nudny i kiepsko zrobiony film. Gra aktorów na całkiem przyzwoitym poziomie. Natomiast scenariusz to nuda i dłużyzny. Dodatkowo, pokazanie w sposób tak bezpośredni męskiego onanizmu uważam za wręcz niesmaczne, i dodatkową porażkę. Co chciał tym osiągnąć reżyser ?. Może uatrakcyjnić film ?. Wypadło to jeszcze bardziej żałośnie.
Dobre podejście do kina to stawienie się na miejscu wybranego przez siebie bohatera danej produkcji, takowe moje zdanie.
Pozdrawiam.
Nie, nie były. Ten film zupełnie niepotrzebnie epatował tym co ogólnie uważane jest za niesmaczne .
Najwyraźniej tym co się Tobie bardzo podoba, i tym co bardzo lubisz. Tak że każdy ma swoje zdanie.
Tu masz rację, każdy ma swoje zdanie. Dla mnie bardziej niesmaczne były zwłoki zakopywane w płytkich grobach, a dla ciebie widok wzwiedzionego członka.
Prościej będzie powiedzieć że i płytkie groby i onanizm i generalnie wszystko było do bani. Pozdrawiam
ale jednak nad jednym się przechodzi do porządku dziennego a drugie dalej oburza, nie?
Moim zdaniem, reżyser sobie przyjął taką konwencję, na mocno naturalistyczny film. Mnie ta scena onanizmu nawet się podobała, to było takie ludyczne, pierwotne - skojarzyło mi się z etnograficzną anegdotą o tym, jak jeszcze w XIXstym wieku białoruscy chłopi uprawiali sex z nagą glebą - tu było podobnie.
Dziękuję :) Ale ta scena do klimatu filmu oraz do konwencji jaką przyjął reżyser jak najbardziej pasowała - mnie film po prostu się podobał, nie pozostawił mnie obojętnym, lubię takie kino - może dlatego ta scena mi nie wadzi - po prostu, może nie o tę scenę tu chodzi - może film zwyczajnie nie był w Pana guście, zdarza się :)
Pozostaje również pytanie po co. Po co główny bohater spuszcza się do sadzonek, po co do nich sika? Mad Maxa się naoglądał razem z twórcami tego dzieła. Niech wyjdzie przed te swoją chałupę, wszystko rośnie jak oszalałe bez sikania, to nie pustynia. No dobra, odpuszczam mu, być może nie chodzi mu o nawóz, tylko o jakieś akty we własnym pojęciu pierwotne, o zapłodnienie. Pomysł nudnawy, ale niech mu będzie, temu filmowi. Chciałbym natomiast żeby mi ktoś wytłumaczył skąd te straszne problemy z żywnością przy tak znacznej redukcji ludzkiej populacji. (I dlaczego dynia jest do kitu.) Jest roślinka, jest ptaszek, jest królik, musi być cała reszta, w przeciwnym razie zostały by same króliki, same ptaszki, same roślinki i wszystko by się rozchrzaniło.
Sika by nawozić.
Nie pierwszy to film, w którym widzę jak bohater użyźnia ziemie własnym moczem.
Mnie wciągnął ten minimalizm i groza z zainteresowaniem oglądałem jak potoczą się dalsze losy bohaterów.
Własnie to jest przykład jak małymi środkami można zrobić ciekawy film,który zaangażuje widza a nie to co teraz się robi czyli dużo bum i zero napiecia i klimatu.Dać temu reżyserowi większy budżet i naprawdę może wypłynąć na szerokie wody,oby.Ja takie kino kupuję,wszystko w nim zagrało a przede wszystkim przekonywująca gra aktorska.