Powyższa "nowela" jest dla mnie chyba najtrudniejsza do zinterpretowania. Byk to pewnie personifikacja lęków dziecka powodowanych agresywną osobą ojca. Dziecko ewidentnie boi się byka, tak samo jak boi się wiecznie niezadowolonego i krytycznie spoglądającego na niego ojca.
No i finał, gdzie dziecko śpi razem z bykiem... Ja bym to zinterpretował dwojako:
- albo jest to przenośnia tego, że pomimo lęku przed ojcem, dzieciak pragnie jego akceptacji i pomimo strachu przed symbolizującym go bykiem - śpi obok niego (a więc pragnienie uznania rodziciela jest większa niż strach przed nim, bo inaczej dziecko nie usnęłoby obok przerażającego go byka);
- albo spanie razem z bykiem może też symbolizować to, że nawet sen nie jest ucieczką przed lękiem jakie dziecko czuje wobec patologicznego rodzica. Pozycja embrionalna dzieciaka + byk leżący obok niego, oznaczałyby tutaj, że pomimo snu, lęk przed ojcem jest cały czas obecny w głowie dziecka i chłopak nawet podczas snu nie potrafi się go wyzbyć.
A jakie są Wasze pomysły na interpretację tego motywu?
Dużą zaletą filmu są nieskończone możliwości interpretacyjne.
Byk? Dla mnie po przekątnej (najprościej), co wypluwa tak wniosek: byk najczęściej bywał symbolem siły. Z tego wynikały pochodne: męskość, płodność i agresja. Dzieciak boi się ojca i jego sposobu kontaktowania się z bliskimi. Odsuwa się od symbolizującego ten kontakt byka, odczuwa strach przed zwierzęciem, nie jest zdolne do zaakceptowania go w normalnych scenach domowego życia (przy stole, w korytarzu). Ojciec tego nie zauważa i odczucia dziecka traktuje jako wymysły (strachy z szafy). Końcowa scena segmentu - pozycja embrionalna (choć pierwotna i naturalna) to wyalienowanie, samotność i zamknięcie się w swoich przeżyciach (bariera ochronna budowana z rąk i nóg). Dziecko jeszcze walczy i pielęgnuje swój świat wrażliwości? A może przeciwnie - obecność byka traktuje jak naturalny element życia, który nie zakłóca snu?
Samo zestawienie małego dziecka z potężnym, silnym zwierzęciem może się też odnosić do ojcowskich zawezwań do dojrzałości i dość wyraźnie obrazuje ich bestialstwo.
hm, jak dla mnie byk to ucieleśnienie lęków i traumy. Wyolbrzymiony strach. Końcowe sceny to "ujarzmienie" owych lęków. Moment gdzie nasza słabość staje się naszą opoką, podporą. Zaakceptowanie swojej słaby strony wzmacnia i daje poczucie bezpieczeństwa. To co nas nie zabija to nas wzmacnia. Uwielbiam filmy gdzie można tak interpretować w nieskończoność szukając najbliższego sobie rozwiązania =)
No właśnie mam wątpliwości co do tego "zaakceptowania" czy "ujarzmienia"... Wprawdzie dzieciak śpi (co teoretycznie ma pozytywny wydźwięk w kwestiach interpretacji), ale z drugiej strony, śpi w pozycji embrionalnej, kojarzącej się raczej z ucieczką od jakiegoś lęku, z niespokojnym snem, z niepokojem pomimo zaśnięcia.
Wg mnie - patologia w tej rodzinie trwa już tak od dawna, że dziecko - pomimo traum - i tak potrafi bez problemu po tym wszystkim zasnąć (jest to dla niego "codzienny standard"), choć jest to sen niespokojny, pełen mar i demonów kłębiących się w głowie śpiącego dziecka.
Sam byk może być też symbolem zezwierzęcenia relacji rodzinnych jakie są pomiędzy bohaterami tej "noweli".
Mnie osobiście ta pozycja kojarzy się z bezpieczeństwem...sama zazwyczaj tak zasypiam i nie ma to nic wspólnego z traumą =)
"zezwierzęcenie relacji rodzinnych"-podoba mi się.
Z początku ta nowela wydawał mi się najmniej ciekawą ale tak naprawdę chyba najdłużej ją "rozbieram " na części.
Mi znowu ta pozycja kojarzy się z bezpieczeństwem, ale w kontekście takiego "pragnienia bezpieczeństwa". Jest to pozycja jaką płód przyjmuje w łonie matki i najczęściej śpią tak ludzie, którzy potrzebują takiego właśnie poczucia bezpieczeństwa, bo spokojny sen raczej zawsze kojarzony jest z bardziej otwartym ułożeniem ciała śpiącego.
Ta nowela akurat nie należy do moich ulubionych (inne są bardziej pomysłowe wg mnie), ale jest najtrudniejsza i najbardziej otwarta w kwestii interpretacji, a co za tym idzie - bardzo intrygująca;)
Dla mnie byk to mężczyzna, który wyrośnie z tego chłopca. Mały na razie sam się boi - i ojca i tego, że kiedyś sam będzie taki sam albo gorszy. Chłopiec na razie nic nie rozumie ale już czuje - wypiera swoją mroczną stronę i to, że w nieunikniony sposób straci kiedyś niewinność . Ktoś mądrzejszy ode mnie powiedział, że warunkiem dojrzałości jest ojcobójstwo, choćby symboliczne. Ten byk będzie kiedyś zwycięzcą.