Film jest świetny poza jednym motywem: wyprawą dziadka po pomoc, skrajnie nierealistyczne.
ciekawa ta wyprawa być może i za bardzo naciągana już w tej rzecze nie dałby rady
Człowiek pod wpływem emocji i adrenaliny jest zdolny do różnych rzeczy. Jak dla mnie nie było to naciągane.
No z tego co widziałem ,aż takiej strasznej zimy wtedy nie było.
Co prawda był to starszy człowiek, ale pod wpływem emocji miał prawo dojść tam gdzie doszedł, i co najważniejsze nie wyglądał on jakby nic się nie stało był wycieńczony,ale jednak doszedł. Uważam to nadal jak najbardziej za prawdopodobne :)
Padał śnieg, temperatura załóżmy że około zera, po wejściu do wody daję mu max 20-30 min życia a on jeszcze szedł, szedł, leżał przy drodze w śniegu w tych samych mokrych ciuchach..... bez jaj.
Tak padał śnieg, co do temperatury nie zakładajmy bo nie możemy być pewni.
Dla mnie przemawia to iż człowiek ten wychowany od małego w mroźnym surowym klimacie ,do tego dochodzi spora dawka adrenaliny wywarta pod wpływem emocji i presji jaka wzbudziła się w człowieku,który musi uratować chłopca. Nie było pokazane , czy nie maił odmrożeń, zapewne miał i to nie małe, nie było pokazane czy przeżyje, było natomiast pokazane ,że był na skraju wycieńczenia i nie był w stanie kontynuować.
Jak dla mnie nie było to aż tak nieprawdopodobne, ale masz prawo uważać inaczej:)