Cztery i pół godziny.hm... Kiedyś zobaczę, ale kiedy?
założe się że jest intermission
ale i tak daleko mu do Szatańskiego tanga :)
Owszem, warto. Film jest bardzo długi, niemniej jednak ma specyficzny klimat i potrafi oczarować widza. Konczałowski stwierdził, że nie chciał tym filmem pouczać widzów i nazwał "Syberiadę" sagą w tragikomicznym wydaniu. Moim zdaniem w tym właśnie wartość tego dzieła - nie ma tu zbędnego moralizowania. Niedawno wreszcie wyszedł na DVD - http://www.amazonka.pl/film-wojenny/syberiada-99900671366.bhtml
Można obejrzeć na dwa razy (a nawet na cztery) - byle w kolejności, bo historie są niby osobne, ale się jednak zazębiają poprzez postaci bohaterów. Poza tym koncesje ideologiczne są stosunkowo niewielkie. Jest wprawdzie Bardzo Pozytywny Partyjny o zmęczonej twarzy (bo wciąż męczy się dla dobra ludu), ale poza jedną upierdliwą rozmową na Kremlu nawet i ten pod-wątek da się ostatecznie łyknąć. Słabości końcówki równoważy zresztą świetna rola Michałkowa, rozsadzająca pokusy koturnowości. Więcej nie napiszę, bo byłby spojler.