nie jestem wielkim fan em takiego kina ale ten film pozamiatal :)
Pozamiatał? Wybacz ale film jest naprawdę średni. Mówię o fabule nie o efektach. Dla mnie to modny ostatnio "młodzieżowy melodramat SF" (taką ukułem sobie śmieszną nazwę na mój użytek) typu Igrzyska Śmierci lub Niezgodna. Bardziej pozamiatał w tym gatunku Intruz. Polecam.
mamy inne gusta w takim razie - mi Intruz nie podszedl raczej, ale jak mowilem nie czesto ogladam 'takie' filmy
Ja też nie jestem ich fanem. Po prostu Intruz jest bardziej spójny i subtelny. To wszystko. Pozdrawiam.
Mnie tez Intruz nie podszedl. W The Signal klimat naprawde super, do tego koncowka, wtf. Polecam.
Może za młody jesteś? Dawno żaden film mnie tak nie wchłoną. Zadnych efektów ja tam nei widziałem i dlatego był taki dobry. Pozdro młody
Podejrzewam, że sprawa wieku wygląda zupełnie odwrotnie, ale nie w tym rzecz. Podobał Ci się - no to gitara.
Postaram Ci się jednak wyjaśnić moją ocenę jak najlepiej. W filmach zawsze denerwuje mnie rażąca nielogiczność.
W tym wypadku było kilka.
Po pierwsze. Skoro wszystko było fikcją, wielkim laboratorium to po jaką cholerę doktorek zabijał "świadków"
Po drugie. Dzieciaki jechały przez prawie pół stanów. Kopuła nie była w połowie tak wielka.
Po trzecie. Kiedy nasz super bohater przebija kopułę czemu nie odlatuje w przestrzeń jak worek kartofli
Po czwarte, w końcu po jaką cholerę to wszystko
Tyle pamiętam
1. Wariowali z czasem.
2. Nie była wielka ?
3. To nie była jakaś tam kopuła ze szkła z bajki że od razu miał wylądować w kosmosie.
4. Skoro my możemy sobie robić testy na zwierzętach to dlaczego kosmici nie mogą na nas.
Ja tak jak napisałem gdzieś wcześniej odebrałem film na zasadzie działania fikcyjnej organizacji coś jak xcom ale bohaterami były ofiary uprowadzenia/experymentu a zakończenie to odebrałem na zasadzie przebicia się przez wymiar coś jak dziura czy wyrwa z naszej znanej przestrzeni do tej drugiej i chciałbym jeszcze zauważyć że był to mniejszy stateczek oderwany od większego nosił on nazwę strefy co by sugerowało że owi bohaterzy filmu wpadli w ten obłęd będąc tam zaprowadzeni za rączkę gdy ta stefa/statek była połączona w całość a potem zostali uwięzieni gdy strefa na powrót się odłączyła czym był mały i duży statek sugerowałbym że symulacją. Nie wiem a wy jak sądzicie?
S P O I L E R - dla tych co nie widzieli filmu:
@coeman, zaprzatnales sobie glowe niepotrzebnymi i maloistotnymi smieciami. Jedyna nielogicznoscia bylo to, ze obcy potrafili na Ziemi namierzyc ich od razu - kamera od laptopa, fotoradar; podczas gdy na swoim statku nie mieli zielonego pojecia gdzie i jak ich szukac. A dysponujac taka technika powinni miec na calej "planszy" czujniki, kamery, tak samo testowani ludzie powinni miec juz dawno wszczepione czujniki a'la gps i mogliby byc nawet zdalnie wylaczeni. Jedyne wytlumaczenie pozwolenia im na ucieczke i potem tej zabawy w kotka i myszke jest jak juz ktos wspomnial eksperyment. Tylko wtedy po kiego wala musieli sie pytac "swiadkow" gdzie jest Nic i Haley skoro dobrze to wiedzieli?
Czepiasz się. Jeśli chcesz by wszystko było logiczne obejrzyj sobie jakiś film historyczny.
Raczysz żartować. Filmy SF to nie filmy dokumentalne - zgadzam się, ale powinny być logiczne chociaż dla reguł obowiązujących w ich świecie. Jakiś komputerowy nerd został postrzelony w klatkę piersiową, ale jeszcze odbyła się tu romantyczna scena pożegnania, oraz akt zemsty w postaci jakichś fal uderzeniowych. Prawie jak Hulk, to nic że już by nie żył, miały być efekty specjalne, to były.
Druga głupota - główny bohater miał przeszczepione tylko kosmiczne nogi, czyli napęd. Biegł po drodze szybciej niż poruszają się myśliwce wojskowe. Urwałoby mu miednicę, a nawet jeśli nie, to zabiłby się wbiegając z taką prędkością w szklaną ścianę. Spróbuj zatrzymać coś z prędkości dajmy na to 1000km/h na dystansie 2 metrów. Sprasujesz taki obiekt.
To nie jest czepialstwo, ten film ogląda się z zażenowaniem, tym bardziej że jest cała masa o niebo lepszych filmów SF, w których też masz błędy, ale nie aż tak rażące.
to "po drugie", ten ich przejazd przez stany to było "przed"... poza tym, mam podobne odczucia... jedyne fajne w tym filmie to jak biegł, hehe... pewnie szczęśliwy, no nie? ;]