Polsko-Enerdowska koprodukcja i to filmu SF.Kompletnie zapomniana socjalistyczna odpowiedź na Startreka. Już w efektach specjalnych widać prawdziwą przepaść pomiędzy filmami z zachodu z tego samego okresu.Zwłaszcza porównanie z filmem Kubricka 2001: Odyseja kosmiczna z roku 1968 pokazuje jak siermiężnym warsztatem dysponowali twórcy z NRD.Ten film ma tylko jedną mocną strone: grę aktorów i w miarę logiczny i spójny scenariusz.Myślę,że jako ciekawostka pokazująca historię filmów SF wart jest przypomnienia i pokazania.Dobrze,że ostatnio Kina Polska przypomniało ten zapomniany film.
Można się nieźle pośmiać. Gdy kumpel powiedział mi, że stworzono polską odpowiedź na "2001: Odyseję kosmiczną" to nie mogłem wyjść z "podziwu". Nie widzę tu jednak powiązań ze "Star Trekiem". Chyba, że chodzi ci o efekty :)
Ultor: Pierwsza scena, gdzie widać załogę statku (jeśli się nie mylę był to "Ikarus"), który ulega zniszczeniu to ewidentnie naśladowanie Startrekowego mostka kapitańskiego. Nie czytałem żadnych opinni a te szczegóły: powolny przejazd kamery ukazujący po kolei członków załogi, to że załoga siedzi w fotelach, że jest tak zróżnicowana kulturowo, odrazu narzuciły mi te skojarzenia.
Elementy Kubrikowskie: stacja kosmiczna (ta w kształcie koła), prom (pokazany w towarzystwie dwóch innych "statków kosmicznych") jak dla mnie to elementy które skojarzyły mi się obrazowo mówiąc - z okładką dvd ("http://www.scifimoviepage.com/dvd/2001-dvd.jpg") no i sposób kręcenia niektórych scen - "obrotowa kamera".