Nie dobry, interesujący, nawet nie śmieszny, a właśnie: cudowny. gdzieś wyczytałem, ze można go także traktować jako głos w dyskusji o istocie kina, ale to chyba jednak zbyt mocna interpretacja i zabijająca trochę lekkość tego dziełka. Brytolom udało się jedno: zrobić film o dzieciach (no, trochę większych), który się absolutnie nie nudzi, mimo iż czasem ma się ochotę zakrzyknąć: widziałem już to!
W opisie może się wydawać amrny albo wtórny, ale naprawdę jest warty obejrzenia. Dawno nie widziałem tak sympatycznego filmu.