To złożona sprawa. Z jednej strony bad news are good news i dlatego tak łatwo się po nie sięga, z drugiej jednak każda nienawiść, często urojona, jest dla mnie odrażająca i nieludzka. Zastanawiam się, czy taki film mógłby powstać w naszym kraju.

Film nikogo nie "potretuje". Należy do gatunku zwanego "political fiction", który , jak nazwa wskazuje, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością par excelllence , lecz stanowi jej swobodną interpretację - co potwierdza zresztą informacja na końcu kredytów - i stanowi studium ekstremizmów politycznych wskazując, że fundamentalistę duńskiego i arabskiego nic nie różni, że u obu przemoc jest celem, nie zaś środkiem a ideologia, religia, czy polityka są tylko nieistotnym pretekstem. Obaj są tak samo groźni dla społecznego pokoju. Poza tym widziałeś chyba jakiś inny film, bo twój opis nie ma z nim nic wspólnego. Zawsze dziwią mnie takie ziutki kłamiące w sprawach łatwych do weryfikacji , gdzie łatwo ich przyłapać za rękę na łgarstwie. Jest to dolegliwość psychiczna zwana mitomanią i osobowością konfabulacyjną.Poza tym zmanipulowany sposób twojego "streszczenia" dokładnie wpisuje się w mentalność obu panów - i nawołuje do tej samej przemocy, lecz w bardziej ukryty i tchórzliwy sposób.

Przeczytałem dwukrotnie twój obraźliwy komentarz posądzający mnie o mitomanię, nawoływanie do przemocy itp. Przeczytałem również moją opinię o filmie. Ilość pomówień, konfabulacji i nadinterpretacji i przeinaczeń jakie zawarła/eś w swoim komentarzu wiele mówi już o twojej bezstronności. Mój komentarz zawiera opis scen z filmu, które zostały w nim ukazane. Fabuła ma swoją lokalizację, podobnie jak tytuł i odnosi się do konkretnego kraju i konkretnych grup społecznych, mówi również o ekstremizmie, zamachach, które miały miejsce. Więc gdzie przyłapała/eś mnie na kłamstwie, o czym tryumfalnie głosisz i podnosisz ręce w geście zwycięstwa? Na tym że gdzieś na końcu napisów była jakaś informacja, że to "political ficition" i ta informacja zmienia według ciebie odbiór całego filmu o 180 stopni? Wolne żarty. Gdy reżyser chce, aby nie wiązać fabuły z żadnym miejscem, narodem czy społecznością to robi to choćby tak, jak reżyser Václav Marhoul w Malowanym Ptaku z 2019, w którym nie wymieniana jest lokalizacja, nie w wskazywana jest narodowość społeczności, w której żyje chłopak a nawet język został tak spreparowany aby nie można go było przypisać do żadnego narodu. Dla mnie Synowie Danii to jednoznaczny kłamliwy manifest i żaden "polictical fiction" nie relatywizuje przekazu tego zakalca ziutku ... poza tym postaraj się jednak sprostać standardom tego portalu i nie obrażać swoich adwersarzy (chociaż sądząc po wydźwięku twojej wypowiedzi to pewnie słowa na wiatr)

Mądrze prawisz kolego - w pełni się z tym zgadzam - od siebie dodam że ten film warsztatowo jest całkiem nieżle zrobiony,ale przesłanie tego filmu i zrównanie arabskich terrorystów z partiami narodowymi to już są jakieś jaja - to jest po prostu szkodliwe społecznie.

@lichthagen, brawo

Idzie lepsze : https://www.euractiv.pl/section/migracje/news/dania-uchodzcy-afryka-rwanda-imigr anci-prawa-czlowieka-socjaldemokraci-mette-frederiksen/