Pozytywem tego filmu było pojawienie się w nim kilku aktorów, których znam z innych produkcji (późniejszych):
- Steve Guttenberg (niezapomniany Karl Mahony z "Akademii Policyjnej"); kibicowałem mu, ale szybko zginął; zresztą, czy nie mógł przewidzieć, że po tej wpadce z radiem naziści będą go szukać?; a ten jak gdyby nigdy nic wrócił zadowolony do hotelu, zamiast uciekać jak najdalej z tą kasetą
- Richard Marner (również niezapomniany Płk. Von Strom z "Allo Allo"); pojawił się na krótko, aby szybko zginąć; jak go zobaczyłem w tym mundurze, to od razu stanął mi przed oczyma Von Strom; I tu mały paradox (wiem, że "Allo Allo" to inny serial), jak nazista może zabić innego nazistę i to pułkownika :-) było mi go bardzo szkoda
-Walter Gotell - generał Gogol z filmów o Jamesie Bondzie; tam grał komunistycznego generała a tu nazistę; widać był stworzony do ról wojskowych
- Anne Meara - ta aktorka grała Dorothy w serialu "ALF"; jak ją zobaczyłem to też się od razu uśmiechnąłem
Mówiąc krótko, te postacie osłodziły mi chociaż trochę gorzki posmak tego niezbyt udanego filmu.