proszę napiszcie jaka scena najbardziej wam się podobała. spróbójmy przekonać innych do tego filmu. moja ulubiona to niszczenie automatów przez TaYlor'a. w połączeniu z muzyką ta scena jest super. ;-)
Moja ulubiona scena to jak Vin mówi temu wieśniakowi w barze "500 tyle walk wyznaczyłem sobie w moim życiu" czy jakoś tak:) a następnie go napie.... Wypasiona scena:) Pozdrawiam
Tak. zgadzam się z tobą. ta scena jest świetna (bardzo dobrze zagrana zresztą). Vin nadaje się do tej sceny. pozdrawiam
ja nie ogladalem calego filmu ale akurat widzialem Scenke kiedy Vin tlucze jakiegos zioma w barze i kiedy typ lezal to sprzedawal mu lufy z przerwami i wracal go dobijac i tak pare razy ^^ rozbroilo mnie to musze ten film sciagnac i zobaczyc go w calosci ;] pozdro dla fanow Diesela;p
Polecam ci ten film. nie wszystkim się podoba, ale o gustach się nie dyskutuje. ja obejżałam go ze względu na obsadę i nie zawiodłam się na nim.
Film określiłbym jako jedną wielką świetną scenę ze świetnymi aktorami ale gdybym miał wybierać to scena gdy Barry Pepper będąć młodym łebkiem nie zdecydował się aby wykończyć kolesia na krześle,bardzo mocna scena główny bohater pokazuje na końcu filmu że potrafi sie przełamać i zabija (z konieczności) bohatera granego przez Malkovicha. Scena ta świetnie ukazuje zmiany jakie zachodzą w tym bohaterze.
Najlepsza scena to oczywiście ta w której Vin mówi "500 ulicznych walk może cię sporo nauczyć, na przykład tego.." po czym nawala gościa.
Mnie najbardziej podoba się scena, jak na lotnisku Barry Pepper z
maksymalną powagą i grzecznością wyjaśnia obsłudze kogo i czego szukają.
Jego uniesione brwi to jedna z najlepszych min wszech czasów!!
Cały film jest świetny :) Mi do gustu przypadła niepozorna scena w której ci gangsterzy zabijają Johnnego pod tym płotem. Ta jego mina że jakby się już pogodził z tym że zginie i plus piosenka Boba Dylana. Moim zdaniem ta właśnie scenka podsumowuje życie w brudnych interesach. Hehe, takie moje zdanie ;P
Dokładnie tak ! Ta scena jest rewelacyjna.Strasznie smutna , żal Johnego i to bardzo bo zagrał tutaj rewelacyjnie .
Dla mnie najlepsza a zarazem najsmutniejsza scena to taka, kiedy zabijają Scarpe, a Matty przeraźliwie krzyczy. Ta scena wzrusza mnie. Wydaje mi się, że w tym momencie uświadamia sobie, że stracił dwóch przyjaciół przez to, że ślepo chciał naśladować swego ojca.
Zgadzam się, to było niezłe - w jednej chwili naiwnie wierzył, że wszystko się ułoży, a po chwili zderzył się z rzeczywistością... Świetnie zagrana scena, nie ma tu nic przesadzonego. Tylko smutno :(