Historia którą opisuje ten thriller, jest trochę ponaciągana, ale za
to całkiem sprawnie zrealizowana jak na film z Sandrą Bullock nie
będący komedią romantyczną :)
Oczywiście sama fabuła raczej do naciągniętych nie należy, a
tylko niektóre sceny w niej występujące. Zagrożenie jakie płynie z
sieci i w sieci jest tu ukazane sprawnie i niebanalnie. To akurat
motyw, który jest obecnie jednym z najbardziej niebezpiecznych
dla ludzkości. Sieć + wirusy = .... każdy ma swoją wyobraźnie,
niech więc sobie sam odpowie.
Poza ciekawym scenariuszem i nielogicznościami z nim
związanymi o których wspominałem, jest przede wszystkim nasza
Angela.
Postać ,która jak ktoś powie, znalazła się w niewłaściwym czasie i
niewłaściwym miejscu. Ale prawda jest taka ,że to zbieg
okoliczności sprawił ,iż bez mała ''wyparowała'' ze Świata.
Wszystko i wszyscy obróciło się przeciwko niej. Sandra sprawiła,
że odgrywana przez nią Angela jest dosyć wiarygodna. Było kilka
chwil w ''Systemie'' w których pokazała swoją przebiegłość w
oblicz śmierci. Tu już nie chodzi o napisaną rolę ,ale o nią samą i
jak tej roli podołała.
''System'' niestety jest chwilami poprzeciągany (choćby scena na
jachcie przydługa) i bardzo nierówny. Nie trzyma tempa.
Końcówka jest szablonowa ,aż do bólu. Film ten posiada
natomiast niezłe napięcie. Jeżeli chodzi o muzykę ,to jest też
różnie. Początek zwłaszcza słabo ,ale w miarę wciągania w akcję
było miejscami całkiem przyjemnie. Całość chociaż nierówna i
tak przyzwoita. Nie można zatem powiedzieć ,że te prawie dwie
godziny mogły być stracone. Dla samej Sandry Bullock warto.
Na deser jeszcze Polski akcent z krakowskim bankiem, który się
jeno ostał :) Ocena 6/10
pozdrawiam