Co mnie urzekło:
-perfekcyjnie pokazany Londyn lat 70-tych
-postać głównego bohatera(!), można się silnie utożsamić z bohaterem wrobionym w seryjne morderstwa i opuszczonym w potrzebie przez praktycznie wszystkich.
-trzymająca w napięciu intryga, świetne zwroty akcji; miejscami mocny czy obrzydliwy
-komiczny wątek kulinarny:)
-emocjonująca końcówka(!)
-scena na 10/10 - ta z szukaniem zwłok w ziemniakach.
Hitchcock nie stracił formy z wiekiem:)
Zgadzam się. Thiller naprawde bardzo udany.Alfredo jeszcze dawał rade
pod koniec swej kariery. Jeden z moich ulubionych twórców. Teraz mam zamiar obejrzeć "Psychozę".
Co do "Szału" bardzo ciekawa fabuła i świetna muzyka.Co do gry aktorskiej to bardzo wyrazista rola ofiary,bohatera i sprawcy. No i te wszystkie wątki...Naprawdę bardzo dobry scenario. Film miał też to czego teraz brakuje w thillerach- napięcie.Sytuacja grozy przeplatana z sytuacja zabawną <żona detektywa i jej kulinarne zapędy>
Alfred był poprostu chodzącym schizem dlatego tworzył tak genialne i wybitne dzieła grozy.koniec.acha daje 9/10. ;)