Nawet lubię filmy robione wg schematu: ma talent, marzenia, ale wiele przeszkód. Oczywiście pokonuje je i na dodatek spotyka miłość.
To na ogół miłe bajki dodające energii.
I ta bajka mogłaby być miła, gdyby zatrudniono do roli wokalistki dziewczę z głosem. Niestety skrzek/pisk panny Duff wzbudza odrazę.
To takie produkcje każą Jolom Rutowicz 'iść do telewizji".
Szkoda, Oliver James został tu zagadany...