po tych wszystkich przeczytanych utyskiwaniach (tu i pod 4-ką). Moim skromnym zdaniem - oczywiście gorszy od jedynki, o niebo lepszy od 4-ki. A od 2-ki ? Przez pewien czas wydawało mi się, że podobnie, ale jednak ten nawet ciut lepszy (tak tak, wiem, że w 2-ce zagrał Roy Scheider, no i co ?) Minusami 3-ki są niestety te efekty komputerowe, które pewnie wyglądały dobrze w 3-d, ale karykaturalnie na naszych ekranach... oraz przerysowana postać Philip'a Fitz'a Royce'a (taka srala mądrala a'la Steve Irwin, która, jak to moja babcia mawiała "wyżej sra niż dziurkę ma". Zdjęciowo, montażowo, też pewnie 2-ka lepsza. Ale 3-ka ma o NIEBO lepszą i ciekawszą fabułę. Park wodny jest dużo ciekawszą scenerią w porównaniu z oglądaniem przez pół filmu żeglowania (nieudolnego) grupki nastolatków - a później ich wrzasków, oraz pływającego w te i wewte szeryfa, a na koniec płonącego rekina, przegryzającego kabel energetyczny.