Przede wszystkim świetna komedia. Wybierając się na ten film troszke nie wierzyłem w to, że będę w kinie wybuchać spontanicznym śmiechem (bo rozśmieszyć mnie to nie jest bardzo prosta sprawa). Lars von Trier znany i ceniony był raczej z dramatów chwytających nas za gardło i szarpiących emocjami. Tym razem pokazał, że ma naprawdę świetne poczucie humoru. Nie jest to głupia komedia dla nastolatków jakie zdominowały obecnie kina (kitch made in usa). Poza tym, ze film śmieszy jest również mądry. Von treir pod płaszczykiem absurdu przekazuje nam prawdy o nas samych, moralności i stylu życia. Tak amerykańskim.
dokładnie.. ja właśnie nie pamiętam filmu na którym tak bardzo bym się śmiał! Zwykle gagi filmowe wywołują u mnie śmiech ze względu na śmieszność danej sytaucji, ale nie jest to śmiech długi. Jeżeli jednak takich sytuacji jest dużo to to wystarczy abym uznał że komedia spełniła swoje zadanie.
W przypadku tego filmu jednak zostałem po prostu rozwalony... trzymałem się za brzuch ze śmiechu, a sytuacja w której tłumacz podczas podpisywania umowy przez strony ciągle coś nawijał do ucha swego wściekłego szefa tłumacząc jakieś górnolotne dyrdymały spowodowała ból brzucha........ ci którzy byli wiedzą o czym mówię.. :)
oj tak postać tłumacza ale i również samego islandczyka jest absolutnie ge-nia-lna!
Też mi się podobało, ale ja mam specyficzny gust - nie lubię np. "Gladiatora". Ale nie do końca jest to komedia, sporo przykrych prawd jest tu przemyconych...
Polecam.
tez tak myślę, ten film zdecydowanie nie jest jednowymiarowy.
podobały mi się te reżyserskie komentarze w konwencji "no to robimy komedię, nie wiem jak mi to wyjdzie, ale spróbuję", bardzo fajne. uwielbiam triera za jego poprzednie filmy, uwielbiam też ten, świetna robota, rzeczywiście jest specyficznie, ale o to w końcu chodzi
no nie piszcie zbyt pochlebnie, zeby tych ktorzy sie zastanawiaja - pojsc czy nie pojsc - nie zmylic. przez pierwsze 1/2 h mozna naprawde sie zastanawiac czy nie wyjsc z kina. jest dosc nudne, chaotyczne, widz do konca nie wie o co chodzi i przez to niewciagajace. poza tym ta praca kamery (Automavision) jest jednak meczaca (dla widza rzecz jasna). kadr skacze przerywany czasami w pol slowa aktora. nie jestem purysta-estetą, ale to po prostu meczy. meczy w trakcie ogladania. fakt, ze ta technika wniosla cos do tego filmu i mozna sie zastanawiac jakby sie go odbieralo gdyby nie zastosowano automavision.
Dawno nie byłem na tak dobym filmie. Inteligentny i śmieszny. Film w ogóle mi się nie dłużył i naprawdę świetnie się bawiłem.
brak mi słów, rewelka po prostu,
polecam wszystkim,
a tym, co nie spasiło, wpierw inne filmy Von Tiera i potem ten,
o mało z krzesła nie spadłem ze śmiechu momentami,
i fajne jest takie ogólne stuprocentowe zadowolenie z wydania
2x 18 zł za bilet do kina :-)
S.
islandczyk i łysy tłumacz to rewelacyjna para,ten choleryk jest mistrzowski,no i te jego obelgi,bajka!!!no i główny bochater uprawiający sex mówiąc tylko "tak"(kilkanaści razy) - genialna scena
Von Trier zrobił komedię, bo dostrzegł w sobie objawy wypalenia, do czego sam otwarcie i prowokacyjnie się przyznaje. Chciał zrobić przeciętny, niezobowiązujący film i ... znowu nie wyszło. To geniusz. Przytłoczony talentem, ale też nie znajdujący w większości godnych swojej twórczości odbiorców. Ciągle prowokujący. Na seansie dosłownie rżałem ze śmiechu, co mieli mi za złe inni widzowie nie dokońca dający się ponieść temu co serwuje im reżyser. Fascynujące że znowu Von Trier robi film - zagadkę, przewrotny obraz, nadający się do prawie matematycznej analizy. Do tego chyba jeden z najszczerszych filmów o sobie samym, o prawdziwym Von Trierze-artyście. Ten wielki kpiarz mógł to zrobić wyłącznie poprzez komedię. Rozpoczął się kolejny rozdział w twórczości tego reżysera. Polecam!!!