Chodzi o przeskok głównej bohaterki od twardo stąpającej po ziemi do psychicznej wariatki - jakoś nie wyszło to przekonywująco.
Pytanie - czy ona na końcu była duchem ?
No, ale dyrektor coś tam o niej mówił. Przechodziła obok niego, a on jej jakby nie zauważył. Chyba nie żyła.
Dyrektor zrobił to specjalnie, ze złości. Nikt z Was nigdy nie miał tak, że udawał, iż kogoś nie widzi? ;)
Jejku, przecież to było oczywiste, że Dyrektor mówił o Maud Hill, która popełniła samobójstwo, aby być bliżej swego nieślubnego, zamordowanego przez pana domu dziecka - Toma... A Cathcart tylko przechodzi obok, jak gromada rodziców przywożących dzieci. Nic nadzwyczajnego.
Dyrektor mówił najpierw o Maud, a potem o Cathcart - mówił, że niektóre kobiety nie są w stanie wytrzymać wysokiego wykształcenia, a Maud była pokojówką, raczej niezbyt wymagający edukacji zawód.
nie przeżyła, bo powiedziała, że kiedyś nie będzie jej widział, ale mimo wszystko nadal będzie(do Roberta).
Glowna bohaterka przezyla. Na koniec filmu dyrektor mowil o niani ktora rowniez wypila trutke.
Moim zdaniem żyła. Dlaczego tak nagle się załamała? Otóż jak nam wiadomo jej narzeczony zginął na wojnie. Gdzieś w ciągu filmu pojawia się sugestia, że bohaterka jest zawiedziona każdą rozwiązaną sprawą, prawdopodobnie ze względu na to, że jednak po cichu liczy na istnienie świata duchów. Być może dlatego tak intensywnie odebrała sygnały które dawał jej duch w szkole. Drugie moje podejrzenie, co do tak szybkiego załamania jest fakt, że kiedyś był to jej dom. Doszło tam do zdarzeń, które wyparła ze świadomości, nawet fakt, że kiedykolwiek tam mieszkała. Jednak jej umysł podświadomie kojarzył to miejsce z rodzinną tragedią, z morderstwami. Prawdopodobnie oba wydarzenia miały wpływ na jaj tak szybki przeskok do załamania.
Moim zdaniem przeżyła.
Dyrektor jej nie zauważył bądź też widząc ją świadomie wyrażał się o niej niepochlebnie, aby jej dogryźć.
Wzięła papierosa od Roberta i jaki fenomen by to nie był, nie zrobiłaby tego pośród tych wszystkich ludzi.
Twórcy filmu żartują sobie z Nas i chcą zasiać jeszcze większe ziarno niepewności, gdy przez moment rozmawia z rudym chłopcem, który jak wiadomo nie ma przyjaciół - czyli od razu nasuwa się gdybanie, co jeśli on ją widzi, bo jest samotny.
Całuje Roberta. Jakby to wyglądało w oczach innych, gdyby samotnie stojący facet nagle pocałował powietrze.
Już na samym końcu odchodząc wita się z przypadkowym chłopczykiem, co moim zdaniem jest znakiem dla widzów, że jednak nie umarła - bo chociaż na początku filmu chłopcy mówią, że widzą ducha, mnie się wydaje, że prócz pierwszego samotnego ucznia, który umarł na atak astmy, reszta tak naprawdę nigdy nie widziała Toma. Wszystko to był tylko strach i dziecięca wyobraźnia. Nie powinni więc widzieć innego ducha.
Problem z tym że ten chłopczyk na końcu mówi że ma przyjaciela a z nikim się nie bawił i nikt go nie lubił. Takiego niewidzialnego przyjaciela miał też ten chłopak na początku co widział duchy.
Po podaniu tej trucizny ona rozmawia z Tomem i mówi mu, że odkąd odszedł nigdy nie była szczęśliwa i jeśli teraz jej życie się zakończy, to wyjdzie na to, że w całym swoim życiu nie zaznała szczęścia, co więcej mówi do Toma, że skoro potrafi przenikać przez ściany, to niech leci - niech będzie wolny. To co mówiła do Roberta o duchach na końcu filmu, było nawiązaniem do tego. Nie widzi go (Toma), ale nadal jest z nią. Myślę, że gdyby miała umrzeć to bez sensu, żeby w ogóle ta rozmowa miała miejsce. Jak dla mnie sytuacja z dyrektorem była celowa, tak samo jak dziwne słowa Roberta "wiem, że tam jesteś", miały dodać niepewności a to, że ona żyje miało potwierdzić to, że widział ją ten chłopiec i według mnie ona nie była jego żadnym przyjacielem. Toma widziała tylko ona i nikt więcej, ewentualnie był to chłopiec z astmą i to nie dlatego, że nie miał przyjaciół, a dlatego, żeby po tajemniczej śmierci zbawić Florence do szkoły. Ogólnie wydaje mi się, że gdyby była duchem to nie miałyby miejsca takie oczywiste rzeczy jak pocałunek, palenie papierosa no i co najważniejsze jechanie samochodem z kierowcą. Jak dla mnie wszystko (w szczególności rozmowa z Tomem, która wszystko wyjaśnia) wskazuje na to, że przeżyła.
Reżyser zgrał nam na nosie. Tak naprawdę, każda interpretacja końcówki jest możliwa. Gesty takie jak palenie czy pocałunek nie są dowodem, gdyż Tom także grał np w karty, albo w ping ponga.
A co jeśli Florence nie przeżyła, Robert przyleciał za późno, zobaczył, że juz po niej i w przypływie rozpaczy popełnił samobójstwo?? W końcu też miał przeoraną psychikę po wojennych traumach?? W scenie finałowj oboje są duchami, dyrektor jej nie zauważa, ale dzieci również, nikt nie mówi jej "dzień dobry" z nim też nikt nie rozmawia, nie zagaduje go..
A dla mnie strasznie niekonsekwentna i niespójna jest scena kiedy wywołują zdjęcia w pokoju i nagle Florence ma juz pewność, że na zdjęciu jest duch chłopca, śmiertelnie przerażona nagle.. rzuca się w ramiona Roberta.... O___O
No, ale duch raczej nie gadałby o napisaniu kolejnej książki. Z resztą, ona rozmawiała z Robertem właśnie o duchach (coś tam, że jak przestanie ich widzieć, to wcale nie znaczy, że o nich zapomniał). Wg. mnie jest oczywiste, że oboje byli żywi.
jak to nie? W scenie końcowej rudy mówi jej "hello". To znaczy, że Florence przeżyła, bo ją widział. Poza tym w scenie, gdy rozmawia z Tomem po wypiciu trucizny jest widoczne jak on podaje jej jakiś środek, po którym Florence wymiotuje. Czyli uratował jej życie, a ona pozwoliła mu odejść. Dyrektor zaś nie zwrócił na nią uwagi gdy wychodziła, bo był wściekły i skołowany po śmierci służącej. Dyro mówi"powiemy dzieciom, że to był wypadek - będą zdruzgotane, ale kobiecy umysł jest wybitnie niestabilny". Chodziło mu o śmierć Maud, nie obu kobiet. Robert nie popełnił samobójstwa, bo wszedł do kuchni, gdy Florence już wypiła środek podany przez Toma.
Duchem tez byla, ale glownie cialem i to jakim. Scene kapieli szczerze polecam wszytkim erotomanom.
Tu jest jednoznaczna odpowiedź na twoje pytanie, jeśli jeszcze tego nie widziałeś/aś, jest to wywiad z reżyserem... konkretnie ostatnie pytanie i odpowiedź :) http://www.shocktillyoudrop.com/news/169205-exclusive-interview-the-awakening-di rector-nick-murphy/