Bardzo spodobała mi się historia filmu. Generalnie większość filmów skończyłaby się w momencie, w którym wyjaśniona została tajemnica śmierci dziecka, a ten wtedy dopiero zaczyna się rozkręcać.
Mi podobało się to, że chyba od momentu jak ogrodnik/gajowy napadł na Florence akcja ciągle nabierała tempa. Było raz wolniej, raz szybciej i kilka razy wstrzymywałam oddech na myśl o tym co się zaraz wydarzy. Chyba było tak też wcześniej, ale przy końcówce tych przełomowych momentów było najwięcej.