Drodzy filmwebowicze :) wybrałam się ostatnio z klasą na ten film ( z początku myślałam, że
Pani nas zabije za to, jaki film wybraliśmy) ogółem fabuła nieco naciągana, a film
momentami bywał zabawny. Jednak pragnę uzyskać odpowiedź, na jedno bardzo męczące
mnie pytanie, CZY FLORENCE W KOŃCU UMIERA/ CZY JEDNAK ŻYJE ? kilka faktów
popiera obie te tezy, nasza ukochana Pani polonistka stwierdziła, że ona nie żyje, bo ten
chłopczyk też nie żył a ludzie jakoś go widzieli, z drugiej strony ona do swojego
"ukochanego" mówiła, że musi napisać nową książkę, nie wiem, jakaś nutka sarkazmu ?
pozdrawiam wszystkich :) :)
I chwilę później jest ona pokazana z oddali jak mija ludzi i słyszymy (bardzo cicho) jak wita się z jednym z chłopców (nie z tym rudym) a on się obraca i jej odpowiada. Przewijałem tysiąc razy, zapewniam. )
Nieprawda, zobaczyles co chciales zobaczyc, chlopiec odwraca glowe ale do ziomka z ktorym rozmawia nie do niej, z jej strony nie ma zadnego powitalnego gestu, skinienia ani nic...
a nawet w oderwaniu od tej sceny to sądzę że twórcy dali dość dowodów na za przeciw, właśnie po to żeby widz nie był na 100% pewien czy przeżyła czy nie.
Nie ma oderwania od tej sceny bo ona konkretnie obrazuje że przeżyła. Główny argument tych co twierdzą że nie żyje (czyli to że widzi ją tylko Robert i rudy) jest nieprawdziwy bo dzieci w ostatniej scenie również ją widzą.
Pierwszy z nich gdy do nich dochodziła (zanim się przywitała), odchylił głowę w jej kierunku i zaczął się na nią patrzeć i cały czas odprowadzał ją wzrokiem. Dawno nie analizowałam tak drobiazgowo filmu. Bardzo dobry :)
przezyła, na końcu jest chwila jak wita sie z jakims chłopcem, ktory do niej tam cos powiedział.....a on raczej żył, no i to że chce napisać książke, też raczej wskazuje na to że przeżyła
to przepraszam bardzo po jakiego grzyba kierowca miał na nią czekać na końcu ścieżki, co tez był samotny i woził tylko duchy ?.....a skoro była duchem to chyba jej samochód nie potrzebny do przemieszczania sie O_o, no i gdyby serio umarła to pewnie tom był by przy niej..
ehhh :).....wiem ze zabila tamtego kierowce....ale gdyby była duchem to NOWY kierowca, by jej nie widział chyba nie ?, a to troche dziwne, ze np ktos ci mowi że bedziesz kogos wiózł, a w samochodzie nikogo nie ma :O
To że była duchem nie znaczy że znała droga powrotną, w końcu ją tu przywieźli z daleka. Kierowca mógł być dla kogoś innego co nie znaczy że nie mogła z niego też skorzystać będąc duchem.
Rozumiem że nie było innych kierowców? Ci wszyscy rodzice uczniów sfruneli z nieba, bez szoferów i taksówek :D
Ona umarła. Świadczą o tym słowa dyrektora, fakt, że nikt nie zwracał na nią uwagi, kiedy szła korytarzem. Robert widział ją, gdyż stała się także duchem z jego przeszłości, jak przyjaciele wojenni. Rudy chłopczyk także, bo był samotny, a tacy ludzie mogli widzieć duchy. HIstoryjka z odjazdem została wymyślona by nie przestraszyć chłopca i nie wzbudzić podejrzeń pozostałych osób, jeśli te ujrzałyby dłuższą konwersację dziecka z nieistniejącą kobietą. Poza tym to, co przyniósł Tom mogło zostać podane za późno, reakcja Roberta świadczy o jej śmierci.
przeżyła jak najbardziej. a) duchy są widziane przez osoby samotne, a ona przestała widzieć Toma, będąc 'szczęśliwą' z Robertem z którym b) paliła, c) umówiła się... d) rudy ją widział, ale nigdy nie widział Toma, nie widział duchów, nie wiem czy zorientowaliście się że to on udawał ducha bo został do tego zmuszony, tak jak i do paplania o tym że ducha widział. e) co do dyrektora, wypowiadział się na temat Florence gdy ona obok przesła i dla mnie zabrzmiało to tak jak by jej obecność mu tylko o tym przypomniała i nakłoniła do tych słów, z pewną dozą niechęci do niej. generalnie jak dla mnie to wszystko dowodzi że ona jednak przeżyła ;p
Ja tam uważam że przeżyła. Ten był chyba najlepszym tego dowodem;p
W czasach tej snobistycznej Anglii takie olewanie osoby która jest obok, by z niej zakpić, było dość powszechne. Po za tym dyrektor mógł jej zwyczajnie nie zauważyć.
Wole się trzymać optymistycznej wersji. Myślę że gdyby umarła do obok niej był by Tom i nie wyjeżdżała by z tej szkoły tylko w niej została.
Byłby obok niej nie tylko Tom, ale i niania widoczna na ławce (gdzie zwykła siadać), a nie widziała żadnego z nich. To dodatkowy argument za tym, że przeżyła.
jak dla mnie to, że ona przeżyła (jeśli przeżyła), nie byłaby optymistyczną wersją, bo to by oznaczało, że Florence i Tom nie będą mogli do końca życia się widzieć. Może to dziwnie zabrzmi, ale podczas oglądania filmów mam skłonność do utożsamiania się z głównymi bohaterami i podczas, gdy założyłem taką hipotezę, że Florence przeżyła, poczułem pustkę, wiedząc, że Florence już nigdy nie zobaczy się z Tomem.
Ja nie miałam takich wątpliwości jak Wy po wyjściu z seansu. Owszem, w pierwszych momentach po scenie w której Tom podaje Jej odtrutkę, a Robert zastaje ją nieruchomą na podłodze, reżyser daje nam odczuć że główna bohaterka może byc duchem. Przechodzi przez korytarz pełen ludzi gdzie nikt na nią nie patrzy, następnie zostaje niezauważona przez dyrektora ( który nota bene rzuca bardzo ciekawą uwagę, że [luźny cytat] "kobiece mózgi nie są przystosowane do wyższego wykształcenia" ...),przechodzi przez jadalnię trzymając rekę między oparciami krzeseł a stołem(w tym momencie czekałam aż jej ręka przeniknie przez któreś oparcie dając jednoznaczny znak że jest duchem ale nic z tego), następnie widzi ją rudy chłopczyk - tu nadal są wątpliwości, gdyż może ją widzieć dlatego że został odrzucony przez rówieśników. Robert czuje Florance stojącą za jego plecami - nadal możliwy duch. Ale w tym momencie szala powoli przechyla się na stronę życia :) Florence stwierdza że Robert jest bardziej spostrzegawczy niż ich dyrektor (który nieświadomy jej obecności rzucil pod jej adresem kąśliwą uwagę), bierze od niego papierosa, stwierdza że napisze nastepną książkę, nastepnie pada uwaga o czekającym na nią samochodzie z kierowcą. Żeby ostatecznie rozwiać wszelkie wątpliwości: gdy Florence kieruje się na spacer do lasu - dzieci które mija po drodze witają się z nią.
Podsumowując: moim zdaniem tylko początek zakończenia wykazuje dwuznaczność. Nastepnie rezyser daje do zrozumienia że Florence nie jest martwa - a zważywszy że widziałam już kilka filmów o podobnym zakończeniu, gdzie "cudownie ocalały" bohater okazuje się wcale nie byc ocalały - takie zakończenie było dla mnie sporym zaskoczeniem :)
Śmiało mogę się pod tym podpisać. Dodam jeszcze tylko, że Florence na zakończenie rozmowy mówi do Roberta: "Nie widzieć ich, to nie to samo co zapomnieć", co również sugeruje nam, że główna bohaterka jest z krwi i kości :)
Dla mnie ona nie perzyła, nikt na korytarzu nie zwracał na nią uwagi, wręcz mówili o niej w czasie przeszłym gdy ona chodzi po między nimi...ten kolo widział i ten rudy, bo tego chcieli, rudy chciał przyjaciela..a ten kolo bo pragnął jej towarzystwa..a z tą książką to taki psikus^^
To w takim razie o co chodzi z tą sobotą na którą się umówili? Po co czekał na nią kierowca? Po co paliła papierosa? Duchy palą rozumiem..
A jak był duch Toma pokazany w filmie poza paroma scenami w których nie brał rutinoscorbinu wyglądał i robił rzeczy jak zwykły człowiek np grał sobie w ping-ponga
Ale wydaje mi sie że jedzenia, picia i palenia duch nie potrzebuje. Nie mówię ogólnie o trzymaniu przedmiotów i ewentualne ich wykorzystanie (ping-pong) ale hmmm.. o czymś co duch ma "wchłonąc w siebie". Nie wiem czy dobrze to wyjaśniłam, ale może wiesz o co mi chodzi :D
No tak, ale to, że duch nie pali to też wynika z innych filmów i teraz wydaje się to dziwne.
Podam bardzo prostą odpowiedź, która niejednego mogłaby zirytować: "taki mógł być zamysł reżysera i scenarzysty, że duch może pić i palić; zwykłe odbiegnięcie od tradycji. Koniec.Kropka."
Tak jak to wiele osób zauważyło, zakończenie jest celowo niejasne i każdy może wybrać swoją interpretację. Ja wybieram, że nie przeżyła. Powiedziała Tomowi, że teraz go czuje (przedtem tylko widziała), dyrektor i nikt na korytarzu jej nie widział, rudy ją widział, bo potrzebował przyjaciela, nauczyciel ją widział, bo ją kocha, z książką to była ironia, a przejście się po ogrodzie mogło oznaczać, że żaden szofer tak naprawdę na nią nie czeka, że nikt jej nie miał nigdzie wieźć. Ale jak ktoś woli druga opcję, to też są przesłanki- papieros, sobota i być może ta grupka chłopców coś do niej powiedział (chociaż równie dobrze mogła nie powiedzieć nic, tylko ona coś powiedziała do nich) .
Ja tak samo zinterpretowałem ten film, ale jak napisałeś, że przedtem tylko widziała,to mi się przypomniała taka sytuacja, jak Tom pocałował Florence. Czy wtedy Florence też go nie czuła?
ja myślę, że to czy przeżyła czy umarła zostało do interpretacji widzowi, Tom jej przyniósł butelkę na wymioty, ale nie wiadomo czy pomogło. W sumie nikt jej nie widzi potem, oprócz tego rudego chłopca ( a on może ją widzieć dlatego że to był ten samotny rudzielec, a te samotne osoby6 widziały duchy) z kolei za tezą że żyje wskazuje rozmowe z tym nauczycielem historii i to że nigdzie nie ma Toma ...
na koncu filmu wyraźnie widac-kiedy mowi robertowi że chce sie przejść- że znika pośród tych dzieci- ONA NIE ŻYJE
jeśli dobrze pamiętam to idzie w kierunku dzieci mija drzewo, które jest na pierwszym planie i nie pojawia sie dalej- nie wiem czy dobrze to wyjasnielam, dawno film oglądalam
W zakończeniu są wyraźne sugestie, że żyje, jak i że nie żyje.
Wystarczy przyjrzeć się chwili, gdy rudy chłopczyk wiąże sznurówki - z jednej strony mówi "hello", z drugiej - obok niego przechodzi tylko Robert w tym ujęciu kamery z dołu.
Nie ma w co się zagłębiać - można sobie wybrać zakończenie takie, jakie się woli. Bo o to tu właśnie chodzi.
Dokładnie ! Zgadzam się z crazy_mary . Dali nam wolna wolę . Każdy może zinterpretować zakończenie inaczej . Wymyślić własne " the end "
ja też bardzo dokładnie pryjżałam się temu momentowi. Kiedy kamera nie pokazała Florence pomślałam "aha! i tu cie mam". Jednak potem gdy było inne ujęcie wyraźnie było widać że gdy Robert odszedł kawałek, Florence została w miejscu: a więc kamera nie mogła jaj ująć bo po prostu nie była w jej zasięgu.
Przecież to oczywiste, że umarła i jest duchem, myślicie że dyrektor i ksiądz by rozmawiali o jej śmierci, gdyby widzieli że przechodzi koło nich? Tak samo Tom i niania. Nie trzeba się wzbijać na wyżyny intelektualne, żeby to dostrzec...
Poza tym wszystko gdzieś już było, także nie polecam.
Moim zdaniem nie żyje, a Robert i ten rudy chłopiec, który powiedział jej "hello" widzieli ją tylko dlatego, że byli samotnymi ludźmi. Było wyraźnie powiedziane w trakcie fimu, że tego chłopca w szkole nikt nie lubi, a Robert przyznał się, że widzi swoich zmarłych przyjaciół, którzy zginęli na wojnie więc widział również ducha Florence. Sama Florence już jako duch natomiast nie widziała Toma i Maud bo duchy żyją w samotności i nie widzą się nawzajem, w innym wypadku Tom widziałby również ducha ojca czy matki Florence czy chociażby małego Waltera. Poza tym Florance przechodząc przez szkołę była niezauważona, nie tylko przez dyrektora, ale przez rodziców i dzieci.
Kilka sekund przed końcem filmu, po spotkaniu z rudym, mija jeszcze grupkę ludzi i wita się. Jeden z chłopców jej odpowiada.
Obejrzałam zakończenie kilka razy w słuchawkach jak dla mnie postaci są zbyt daleko żeby stwierdzić, słyszę ciche "hello" Florence, ale tego chłopca absolutnie nie słyszę. Ale to moja interpretacja. Można by się spierać godzinami, Maud w trakcie filmu mówi, że wiele jest zmoczonych łóżek w tej szkole, jeżeli ten chłopiec również jej odpowiada może ją też widzi, a inni nie, bo inni na pewno nie patrzą w jej stronę. Może scenarzyści sami nie wiedzą czy była duchem czy nie :)
A moja interpretacja jest taka, że ona ewidentnie przeżyła! ;) Dyrektor w rozmowie mówi "dzieciaki ją uwielbiali", więc ewidentnie chodzi o Maud, a o Florence poruszają wątek dopiero, gdy ona już wychodzi z pomieszczenia. Jak słyszy swoje nazwisko to ogląda się, ale i tak wychodzi a oni ją obgadują za plecami ;) Nawet jak podchodzi do Roberta to on uprzedza ją stwierdzeniem "Wiem, że tam jesteś" a ona odpowiada mu "To wiesz więcej niż dyrektor" który przed sekundą nawet jej nie zwrócił na nią uwagi ;) Specjalnie zrobili dwuznacznie niektóre sceny, ale jak się wszystkiemu przyjrzeć to ewidentnie widać, że przeżyła (papieros, czekający kierowca, plany napisania książki) Rudy chłopiec Victor widzi ich normalnie, tak jak widział wcześniej, a Toma widział dlatego, że był samotny ;) A Florence nie widzi teraz między innymi Toma i Maud dlatego, że teraz ona już nie jest samotna, związała się z Robertem i jest szczęśliwa. Jednak jak sama stwierdza to, że ich nie widzi to nie znaczy, że o nich zapomniała. Tom ją uratował bo ona jasno mu powiedziała, że może być szczęśliwa tylko dzięki niemu, a jak teraz umrze to jej dusza nigdy nie zazna szczęścia. Uświadomiła mu, że już nie będzie jej potrzebować, a że była blisko śmierci to przez te ułamki sekund poczuła jego dotyk. Dotyk przyjaciela, o którym nigdy nie zapomniała. Teraz Tom będzie ze swoją matką tj. Maud, a z Florence zapewne kiedyś się spotkają :)