Tak Florence umarła. Wskazuje na to, że gdy leżała z Tomem to powiedziała "czuję Cię". Potem dyrektor szkoły mówił "I tak się nie przydała, podobno kobiety nie przyswajają wyższego wykształcenia" no i widział ją tylko Mallory i rudzielec, bo sami potrzebowali przyjaciół.
Florence przeżyła. Dyrektor szkoły i ten drugi rozmawiali o Maud. Ona tez wypiła trucizne. "I tak się nie przydała, podobno kobiety nie przyswajają wyższego wykształcenia" ten cytat mówi o tym, że Maud nie przyswoiła Florence.
Widzieli ją wszyscy tylko nikt nie zwracał na nią uwagi.
Lekarstwo podał jej Tom. Maud mówiła do Roberta "Panie Mallory, Florence i ja musimy już iść. Tom potrzebuje swojej rodziny".
Co więcej, w wcześniejszej wypowiedzi pastora - Ta Cathart wcale jej nie pomogła. Z nią też za dobrze nie było (nawiązuje do tego że również się zatruła, ale przeżyła).
Ten zabieg z ignorowaniem Florence wyszedł mistrzowsko, dopiero na samym końcu można być pewnym że przeżyła - gdy drugi chłopiec (nie ten samotny rudzielec), odpowiada na jej powitanie, po tym jak poszła na spacer opuszczając Roberta (stojącego na nadal na schodach).
Widzisz,nie przeżyła,Tom nie przyniósł Jej lekarstwa tylko buteleczkę ,której używał Robert,na swoją ranę(w łazience),żrącą substancję,na podłodze nie było wymiocin,paliła papierosa tak jak Tom grał w ping-ponga,a widzieli ją chłopcy ci co chcieli ,miłego.
Musiała przeżyć, jeden fakt który to najbardziej potwierdza to, cytat na samym końcu "...czy możesz poprosić kierowcę żeby poczekał na końcu alei ? lubię tamtędy spacerować , zawsze lubiłam :* do soboty ..." to powinno rozwiać wątpliwości... tak myślę.
W końcówce trochę zażartowali ,ale nie ona jest najważniejsza,Robert,pokuśtykał do apteczki,walczył z nią i się nie wyrobił,Tom przeniknął do pokoju Roberta i załatwił NIEBIESKĄ buteleczkę ,która nie była(na to) lekarstwem a kierowca to św. pamięci niedoszły gwałciciel,nawiązanie do drugiej książki itp,kończąc została tam,miłego
Mylisz się jednak,w momencie otrucia,Robert pokuśtykał do apteczki,z którą walczył,i po prostu się nie wyrobił,Tom "przeniknął"do pokoju Roberta i zabrał jego NIEBIESKĄ buteleczkę (ktoś rozkminiał,że to siarczan czegoś?),którą wcześniej smarował sobie ranę,nie na wymioty!!! Co do końcówki to trochę zabawili się z widzem:tytuł drugiej książki,czy kierowca śp. niedoszły gwałciciel, wróciła do domu na zawsze,miłego.
właśnie zdziwił mnie fakt, że nie było wymiocin, ale uznałem, że po prostu ich nie pokazali ze względów estetycznych, a co do tego kierowcy, to fakt że był ten woźny szkolny, który nie żył, ale też nie wykluczone , że wzięli innego, ale co do tego to mogą zostać tylko spekulacje. Ten film został tak skonstruowany, żeby widz się głowił, jak to się tak naprawdę skończyło.
Bardzo lubię czytać interpretacje widzów. Są przeważnie takie... błędne ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Sam reżyser twierdzi, że zdecydowali iż przeżyje, jednak postanowił zabawić się na koniec z publicznością, żeby każdy miał swoje zdanie na ten temat. Tutaj więcej informacji:
http://www.filmweb.pl/film/Szepty-2011-587468/discussion/Genialny+zako%C5%84czen ie+niejasne,2753945#post_14268146