A Niemcom to w 1944r zaczęło brakować ludzi czy czołgów, samolotów i plaiw ? ;)

Od klęski w bitwie o Anglię skończył się blitzkrieg a zaczęła wojna potencjału gospodarczego( chociaż zdaje sobie sprawę że wiele osób się z tym nie zgodzi i uznaje taki przełom Bitwe pod Moskwą czy Stalingradem) A w obciążeniu gospodarki niemieckie rozkładało się miej więcej pół na pół ( oczywiście były wahania w zalerznosi od okresu) Wojna morska pochłaniał ogromne zasoby i moce przerobowe III rzeszy. Podobnie obrona p-lotnicza która angażowała tysiące dział które mogły strzelać do rosyjskich czołgów. Polecam książkę ministra gospodarki III rzeszy Spera. Jak amerykańska 8 armia powietrzna rozkreciła sie z nalotami to uznał ze wojna przegrana. Podobnie Rosjanie , utrzymali się nie dlatego ze wielokrotnie wysyłali swoich na bezsensowną rzeź co zaowocowało milionami poległych tylko dlatego że ewakuowali przemysł za ural. Właśnie ocalenie przemysłu było największym osiągnięciem i wkładem ZSRR. A i tak ten przemysł musiał być mocno wspierany przez USA.

Front wschodni był fizycznie większy i angażował wielokrotnie większe ilości piechoty ale w wojskach technicznych już takiej dysproporcji nie było. W lecie 1944r wielokrotnie krótszy front normandzki angażował niemal tyle samo dywizji pancernych co cały front wschodni. A w Luftwaffew tamtym okresie to w niemal 80% działało na zachodzie.

Przyznaje Ci rację. Aspekty gospodarczy ma rzeczywiście porównywalnie istotne znaczenie do aspektu militarnego, choć nadal pozostanę przy stanowisku, że wkład militarny ZSRR był większy niż wkład USA, co nie zmienia faktu, że wkład tych państw ( jako całość, zarówno elementy militarne jak i gospodarcze oraz szereg innych) w walkę z III Rzeszą, w obu przypadkach jest olbrzymi i trudny do porównania. Co do Niemców, ich ogromny błędem )było marnotrawienie środków i potencjału przemysłowego na zbyt wiele "wymyślnych projektów" ( absurdy typu P-1000 Ratte, i inne projekty, których było za wiele, przez co trudna była ich pomyślna realizacja) zamiast skupieniu się na tych najważniejszych i solidnej ich realizacji ( np: masowa produkcja T-34 przez Rosjan, czy Shermanów przez Jankesów).

Też nie lubię długich i wojennych filmów, oglądałem go na raty, ale nie żałuje. To mi przypomina Medal of Honor - można się wczuć.

Lądowanie aliantów we Francji miało przede wszystkim sens polityczny, a militarny już w mniejszym stopniu. Jak to dzisiaj wiadomo, wojna w Europie rozstrzygnęła się w lipcu 1943 roku, kiedy to Rosjanie wygrali z Niemcami bitwę na Łuku Kurskim. Natomiast Operacja Neptun znacznie przyśpieszyła zakończenie wojny, może nawet o rok. Jednakże chodziło tu przede wszystkim o zabezpieczenie wpływów aliantów zachodnich i nie dopuszczenie do rozprzestrzenienia się komunizmu od Uralu po Gibraltar. Mimo to uważam, że Amerykanie wówczas zrobili sporo dla Europy. Otwarcie drugie frontu - tak jak powiedziałem - skróciło wojnę i pewnie dzięki temu uratowano też miliony istnień ludzkich pod okupacją niemiecką. Nie do przecenienia jest też wydatna pomoc gospodarcza USA dla W.B. i ZSRR przed grudniem 1941 roku. Pozdrawiam.

Zgadzam się z tobą. Film jest bardzo dobrą produkcją. Zdjęcia, reżyseria, muzyka, dzwięk i wszystkie inne bodźce potrzebne do stworzenia wybitnego filmu są na jak największym poziomie. Film miał przede wszystkim pokazać jak ważne jest zdrowie i życie jednostki - jednego, pojedyńczego człowieczka, ale uważam, że to samo w sobie kipi lekką hipokryzją w kontekście tego ile jednostek musiało ponieść śmierć, aby jedna osoba przeżyła. Co stale jest podkreślane w filmie w trakcie poszukiwań Ryana. Za same rzeczy techniczne (zdjęcia, muzyka, dzwięk, grę itd.) jestem skłonny dać 7/10. Za wspaniałe ukazanie wojny, i chwile wzruszeń daję takie 8 z dużym plusem. Za przekaz, którym się nieco rozczarowałem, ale który w pewnym stopniu był dobry daję lekko naciągane 9. Swietny film wojenny.