PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=179}

Szeregowiec Ryan

Saving Private Ryan
1998
8,1 659 tys. ocen
8,1 10 1 659360
7,9 80 krytyków
Szeregowiec Ryan
powrót do forum filmu Szeregowiec Ryan

No cóż, dla mnie to kolejny film, w którym nie wiadomo o co chodzi. Po kiego grzyba oni tego szeregowca tak zawzięcie szukali? Tak, wiem, może trywializuję problem i cały sens filmu, ale to całe przedsięwzięcie i zawzięcie bohaterów wydaje mi się cokolwiek niezrozumiałe. Ponadto film jest stanowczo za długi. Może jeszcze gdyby był ciekawy... A, i jeszcze jedno: Toma Hanksa jak nie lubiłam tak nie lubię. Może i dobry z niego aktor, ale jak można będąc mężczyzną mieć taki skrzeczący głos? I taką twarz?

użytkownik usunięty
agatha

szeregowiec
Kobito chyba nigdy nie byłas w sytuacji skrajnego niebezpieczenstwa!Film nie musi ci sie podobac ale nie podwazaj sensu tej misji,szczegolnie ze jest on nakrecony w oparciu o fakt autentyczny!

ocenił(a) film na 3

Nie zaprzeczam.
Rzeczywiście, nigdy nie byłam w tak skrajnej sytuacji. Sensu tej misji ja po prostu nie rozumiem i chyba twórcy filmu nie dążyli za wszelką cenę, aby to wyjaśnić. A fakt to zazwyczaj bywa autentyczny - inaczej nie mógłby nazywać się faktem :)

użytkownik usunięty

ma racje
masz racje
sie zgadzam
z
tobą
mimo że
czytałem że te tygrysy które są w końcówce filmu zostały przerobione z T-34
i czytałem też że to miasteczko w koncówce filmu nie istnieje
ale oczywiscie film jest zajebisty

ocenił(a) film na 9
agatha

Oj Agatko...
Jakbyś obejrzała początek, zamiast siedzieć na filmwebie :-) to wiedziałabyś dlaczego go zawzięcie szukali. Co do Hanksa, to faktycznie nie jest chyba ideałem mężczyzny(tak do końca się nie znam), ale aktor z niego pierwsza liga, a bo to trzeba być przystojnym, żeby być docenionym?

ocenił(a) film na 3
Marcuss

Nie zając...
...nie ucieknie. Na dysku też to mamy, więc mogę sobie obejrzeć ten początek jeśli Ci tak strasznie na tym zależy :))) Ale chyba do filmu i tak się nie przekonam.

ocenił(a) film na 9
agatha

A czterech pancernych lubisz?
No jak nie lubisz to do Ryana też się nie przekonasz :-))))).
A tak poważnie, coś Ci umknęło, ten film TRZEBA oglądać w kinie, innaczej zapomnij o "Szeregowcu Ryanie".
Pozdrawiam i do jutra ;-)

agatha

Dlaczego nie oceniasz filmu?
Szeregowiec nie podoba mi się, ale z Twym podejściem to już się zupełnie nie zgadzam. Po pierwsze- zadajesz pytania nonsensowne, bo nie oglądałaś początku, a wszystko było tam wyjaśnione. Po drugie - "Może i dobry z niego aktor, ale jak można będąc mężczyzną mieć taki skrzeczący głos? I taką twarz?"
..????????????? Właśnie aktora ocenia się za talent i możliwości. A co do wyglądu- to zależy co kto lubi, na pewno wolę wizualną stronę T.H. niż żelusiowatych chłopczyków z boys-bandów (to dla Ciebie alternatywą jest?). Ale to w oderwaniu od tematu. Nie przepadam za DeNiro, ale doceniam ogrom jego możliwości i za to cenię.
Dlaczego Ty nie oceniasz filmu, a krytykujesz...no właśnie...właściwie co Ty krytyce poddajesz?

ocenił(a) film na 3
Arrakin

Tylko bez nerwów!
Ok, początek już widziałam. Ale moje pytanie wciąż pozostaje aktualne. Nie chodzi mi nawet o to "dlaczego?", ale "dlaczego tak bardzo?" zależy im na tym Ryanie. Jest to dla mnie niezrozumiałe i wydaje mi się, że chyba cała problematyka filmu sprowadza się do tego, czy warto ryzykować życie wielu ludzi i poświęcać się, żeby uratować jednego Ryana. A co do Hanksa to oceniam jego wygląd raczej stereotypowo. Dowódca i w pewien sposób bohater, wydaje mi się, powiniem wyglądać bardziej dostojnie, potężnie. Wygląd bardzo wpływa na to, czy człowiek będzie traktowany jak autorytet. Może dlatego oczekuję od Hanksa w tej roli lepszej prezencji i głosu ("żelusiowaty chłopczyk z boys-bandu" też by nie stykał). Bo jeśli chodzi o jego (Hanksa) talent aktorski, to niech mu nawet będzie. Urodą do roli Forresta Gumpa pasował. A co do mnie, to ja naprawdę na filmie się nie znam, mało ich oglądam, a to co już piszę, to moje bardzo subiektywne odczucia i przemyślenia, których raczej nie da się porównywać z fachowymi ocenami krytyków. Pozdrawiam bardzo mocno :)

ocenił(a) film na 9
agatha

I znowu ja...
Pierwsza sprawa: Armia to taka głupia insytucja w której trzeba wykonywać rozkazy przełożonego nawet najbardziej bzdurne- dlatego im zależało. Co do Hanksa jako dowódcy: Może właśnie o to chodziło, żeby pokazać, że na wojnie dowódcami zostają ludzie, którzy często nie nadają się do tej roli, pamiętasz scenę, kiedy Hanks rozkazał zaatakować radar i zginą mr Morfina? Co do fachowych ocen to nie musisz mieć kompleksów tzw fachowcy często piszą zwykłe bzdury.

Pozfrdrawiam, trzymam kciuki ;-)

ocenił(a) film na 3
Marcuss

A to znowu ja...
Kompleksów co do moich opinii nie mam. Moje recenzje są niepowtarzalne i tylko ja potrafię się kierować takimi moimi, dla innych zupełnie niedostępnymi, subiektywnymi kryteriami oceny. Tylko właśnie niektórzy czytający moje opinie wymagają ode mnie obiektywizmu. Co do armii to akurat wiem, że trzeba bezwzględnie wykonywać rozkazy przełożonego, nieważne jakby on dostojnie lub nie wyglądał. Dla mnie jednak, rozpartej w fotelu młodej kobiety, z armią mającej wspólnego tylko tyle, że mój brat jest przedpoborowym, gwiazda hollywoodzkiego filmu grająca dowódcę, musi być po prostu w miarę ładna. A Hanks jest paszkwilem i tyle. No, to teraz już chyba na dobre udowodniłam, jaką w sprawach filmu i aktorstwa jestem ignorantką.

ocenił(a) film na 9
agatha

hehehe..
Nie ignorantoką tylko prowokatoką. Ale to miło, że siedzisz sobie rozparta w fotelu i nie masz kompleksów i że z armią nie będziesz mieć nić wspólnego (chyba że brata :-)))). hłe hłe hłe, lepiej mu powiedz żeby się zaczął uczyć do tej matury...

agatha

Recenzentem być...;)
Hm- mogę powiedzieć "dlaczego", wg tego jak ja uważam: Amerykanie lubią takie chwyty. To cos jak to że Stalin lubił z dziećmi się fotografować. Przecież to wspaniały chwyt: tak dbamy o swych żołnierzy, że zrobimy wszystko by ocalić każdego...nie ważne że więcej zginie go ratując. Dlatego genialny ten film byłby jako pastisz.
Eh, nie powinien czego uczy historia. Co dostojnego w Hitlerze było? A do ruiny ludzkość potrafił doprowadzić, dlatego że za nim poszli ci, którzy mu uwierzyli. Wygląd nie ma najmniejszego znaczenia.
A swoja drogą- nie wychodź z założenia że na filmach się nie znasz. Sławni krytycy też często nie mają o niczym pojęcia. Wystarczyło mi jak na konferencji wysłuchałam dyskusji szanownych krytyków filmowych i historyków np. Usłyszałam tam m.in. iż film Conan rodzi niebezpieczeństwo że tak ludzie potem wyobrażać sobie będą średniowiecze (!?!?!?!). Z reszta przypomnij sobie kwestię Pianisty. Równym głosem wielcy polscy znawcy zjechali ten film i jak na komendę zmienili zdanie gdy został nagrodami obsypany. Z resztą niektóre oceny, jak czytam w Gazecie tylko uśmieszek politowania mogą wywołać. A hołd dla Matrixa? A więc jak najbardziej subiektywizm jest w przypadku filmów bardziej obiektywny niż wyuczone regułki, którymi wielu recenzentów nas raczy::)
Pozdrawiam:>>:>>

ocenił(a) film na 3
Arrakin

Recenzentem nie być...
Widzisz, ja nie rozumiem "dlaczego", bo nie jestem Amerykanką. Mnie ten "chwyt" do głębi nie poruszył i to chyba w tym wypadku dobrze. Nie powinno jednak dziwić, że fabuła tego filmu budzi moje pytania. Zresztą, w tym filmie większość rzeczy jest taka byle pokazać dzielność i waleczność żołnierzy oraz wspaniałomyślność ich dowódców. Amerykanie nie pozwoliliby na coś innego. Ale w przypadku co oporniejszych europejskich widzów, efekt może być odwrotny.
Mówiąc o dostojeństwie wodzów, mam na myśli raczej wzór stereotypowy. A co do Hitlera, to jemu wystarczyło wejść wysoko na mównicę i już mu dostojeństwa nie brakowało. A wygląd ma znacznie i to w każdej dziedzinie życia.
Że na filmach się nie znam, to nie jest założenie. To jest fakt. Moje kryteria oceny filmu sprowadzają się zazwyczaj do rozstrzygnięcia, czy film mi robi. Albo mi robi albo nie robi. A to już jest chyba skrajny subiektywizm i poszukiwanie odpowiedzi we własnych trzewiach.

ocenił(a) film na 7
agatha

Co do Hanksa
Oceniając warsztat aktorski po ogładzie i dykcji mniemam ze Himilsbach nie powinien zaczynac grac...Szeregowiec jest dobrym filmem , fakt że kultywujacym modny temat amerykanów podczas II wojny światowej ,świetnie zrealizowanym i godnie oddajcym stan rzeczy - na wojnie ludzie nie dostawli 3 kule w brzuch i nie zdobywali miast...
Co do tematu watku głównego - bohaterowie dostali rozkaz -jaki był taki był ale był ROZKAZEM.W wojsku byłem wiec jakies pojecie na temat wydawania i otrzymywania polecen mam.
Wiec owy grzyb spowodowany był rozkazem a widze ,że film nie za specjalnie uwaznie obejrzałas skoro nie wiesz dlaczego był wydany.
Zapraszam do ponownego obejrzenia filmu i może ,wówczas dojrzysz inne cechy filmu które akurat tobie droga Agatho odpowiadaja.Pozdrawiam Robert :)

ocenił(a) film na 3
2free

To już wyjaśniłam.
Na ten temat pisałam juz kilka razy (bo wiele osób już próbowało mi wyjaśnić po kiego grzyba), ale dla Ciebie mogę się powtórzyć.
Więc film obejrzałam już dokładnie, ale moje wątpliwości co do wątku głównego wciąż pozostają. No dostali oni ten rozkaz, ale co z tego? A raczej: dlaczego taki właśnie rozkaz? Bo wagi rozkazu nie podważam (i też miałam w swoim życiu z nimi do czynienia :)). Wydaje mi się, że cała problematyka filmu sprowadza się do pytania, czy można było taki rozkaz wydać (no wiesz, narażać życie tylu innych ludzi itp.). Dowiedziałam się już o celach propagandowych filmu, ale wciąż trochę się dziwię
Co do aktorów, mogą być oni różni: ładni, brzydcy, wysocy, chudzi, krępi, łysi i inni. Himilsbach jest jaki jest, ale do swoich ról pasuje idealnie, właściwie nikt inny do nich tak nie pasuje. Ale w roli amanta na śnieżnobiałym rumaku pewnie by się nie sprawdził. Tak samo Hanks: jako np. Forrest Gump był rewelacyjny, ale do dowódcy mi nie styka. Wiesz, pewnie jakbym takiego spotkała, wolałabym go raczej pogłaskać po głowie.
Pozdrawiam bardzo mocno :)

ocenił(a) film na 7
agatha

Po prostu..
obudziły sie w tobie moralne rozterki :) A to juz dobrze -znaczy ,że film zapamietasz chocby ze strony najwiekszej liczby postów :)
Moze wydawac sie nie logiczny fakt-dlaczego dla jednego człowieka (faktem jest równiez to ,ze motywem przewodnim była smierc jego 4 braci) poswiececaja cały pluton.
Rozkaz z założenia miał byc prosty - po prostu na wojnie był nieesamowity burdel(nic dziwnego) i okazało sie ,ze jest wiecej Rayanów - a ten którego znalezli po 15 minutach fillmu nie był tym..
Tak wiec rozkaz teoretycznie prosty - zrzadzenie losu sprawiło ,ze niestety stał sie przyczyną tragedii......pozdrowienia z wielkopolski sle Roberto :)

ocenił(a) film na 3
2free

Wszystko jest niby w porządku...
...tylko o co chodzi z moimi niby moralnymi rozterkami? O ile wiem, dyskusje o filmie "Szeregowiec Ryan" nie są w stanie ich tak łatwo wzbudzić.

użytkownik usunięty
agatha

THIN RED LINE
Czy widziałać Cianką Czerwoną Linię , albo Pluton? To lepiej nie oglądaj bo te filmy to dopiero Cię znudzą. Ryan jest filmem ponadprzeciętnym i w ogóle nie nudzącym. Jeżeli ciebie nudzi ludzka tragedioa która cały czas jest na świecie to OK.

ocenił(a) film na 3

Fabularyzowana ludzka tragedia.
Wiesz co, wolę chyba wyjść na ulicę albo posłuchać ogłoszeń parafialnych w kościele. Tam ludzkiej tragedii jest aż nadto. Aby wzbudzić u siebie nad nią refleksje, nie muszę oglądać filmu wojennego. Dla mnie kino służy głównie do rozrywki, tego w nim szukam, jakakolwiek by ta rozrywka nie była (czy przy śmiechu czy przy łzach). Nie mów mi, że idziesz do kina po to, aby pooglądać sobie ludzką tragedię. A jeżeli film "Szeregowiec Ryan" sprowadzasz tylko do tej kwestii, to już się wcalę nie dziwię, że mnie nudzi. Poza tym, nie można traktować produkcji hollywoodzkich jako najbardziej kompetentnego i wiarygodnego źródła informacji na temat otaczającej nas rzeczywistości.

ocenił(a) film na 9
agatha

nawet nie patrzyłem...
co ci ten ktoś napisał, ale nieźle mu zripostowałaś :-)))

użytkownik usunięty
agatha

ten film jest zajebisty
jak smiesz tak mowić
jesli nie wiesz co to II Wojna Światowa to tego filmu nie oglądaj
Sama jesteś nudna tym swoim pitoleniem
jest to jednen z najlepszych filmów wojennych
czy ty wogole wiesz co to było lądowanie w Normandii ????

ocenił(a) film na 3

Twój komentarz jest bardzo na poziomie.
Przeczytaj sobie, co inni ludzie potrafią napisać w obronie tego filmu. Prawdziwe argumenty, a nie jakieś tam obcykane frazesy. Wtedy można podjąć dyskusję na temat jakiejś wartości tego filmu. A jeśli naprawdę interesuje Cię, czy wiem, co to była II Wojna Światowa lub lądowanie w Normandii, to zapewniam Cię, że wiem o tym pewnie nie mniej niż Ty, ale nie ograniczam źródeł tej wiedzy do fabularnych filmów wojennych. Śmiem tak mówić o "Szeregowcu Ryanie", bo mi wolno. Tak jak Tobie ma prawo się to podobać lub nie.