... długimi fragmentami irytująco nieprawdopodobny i naciągany. Mam ogromny sentyment do tego filmiku, ale jeśli spojrzeć nań trzeźwym okiem, to bije po oczach głupotą. Najbardziej zadziwiająca jest nieśmiertelność Johna McClane'a (np. w scenie na skuterach ostrzeliwany McClane nie otrzymuje żadnej kulki; dwóch kolesiów w minutę rozwaliło cały pluton Lorenza, a jak się zjawił McClane, to goście tak się zestresowali, że nie mogli go drasnąć; kwintesencją boskości McClane'a była scena na skrzydle samolotu, kiedy to terroryści w jakiś cudowny sposób zapomnieli, że mają w rękach giwery i zamiast go zastrzelić, trzaskali się z nim).
A najbardziej w tym filmie wk... mnie ta poj...na żona McClane'a, stewardessa i stara jędza. Kuźwa, jak ta McClane'owa otworzyła w samolocie zamknięte na zamek od drugiej strony drzwi do kibla, to myślałem, że ją je...
Może ten film miał być w zamierzeniu pastiszem. Jeśli tak, to za to i za dobre teksty daję 7/10.
p.s. nie wyobrażam sobie, żeby tekst do "Szklanej..." czytał jakiś inny kolo, tak się do niego przyzwyczaiłem, że dla mnie jest on jednym z bohaterów filmu.
Po części zgodziłbym się z tobą. Jednak z tym strzelaniem na skrzydle samolotu nie. Przecież terroryści dostali rozkaz nie używania broni ponieważ w skrzydle znajduje się paliwo. A co do tych drzwi to również zwróciłem na to uwagę ale jest to taki drobiazg, że nie ma czego się czepiać. John jest silny to i jego żona jest silna i wyłamała zamek :-)
Przecież w filmie widać jak zamek jest normalnie otwierany. Może poprostu stewardessa miała klucze do tych drzwi? Sam nie wiem. Co do sytuacji z samolotu to jak wyżej. Esperanza wyraźnie powiedział by nie strzelać, bo w skrzydle jest paliwo.
-Co do kwestii drzwi - ewidentnie widać jak gość tam wchodzi to ich NIE zamyka na zasuwkę
-Co do plutonu Lorenza terroryści wzięli ich z zaskoczenia, a potem John też ich wziął z zaskoczenia i efekty takie same
-Kwestii na skuterach śnieżnych nie skomentuje :P
-Pod skrzydłem jak każde dziecko wie jest paliwo, więc jak też bym nie strzelał... ;troche tez dziwne, że McClane tak łatwo załatwił komandosa ;|