tandetny, sztuczny wyciskacz łez - właściwie to powinna być komedia ;)
Oczywiście, że widziałam komedie, w których występuje śmierć wywołująca śmiech. I nie neguję tego. Ale bez przesady- słysząc słowo śmierć, nie zaczynasz się błaznowano uśmiechać bądź rechotać bez opamiętania. No chyba, że ktoś ma już zupełną znieczulicę. A zresztą napisałam- ,,śmierć sama w sobie". Nie śmierć jako temat komediowy, ale śmierć, z którą spotykasz się na co dzień. Nie jest rzeczą przyjemną, ani tym bardziej śmieszną, gdy ktoś bliski umiera. Rozumiem, że można się śmiać z utraty życia, gdy reżyser poda nam to w oprawie komediowej.
I ta śmierć, w tym filmie, nie jest śmieszna. Właśnie dlatego, że ten film nie ma scenariuszu komediowego. Złe wykonanie, dziwne dialogi itd. mogą sobą powodować zniesmaczenie widza, ale wątpię, by wywoływały śmiech.
Może nie zasługuje na 1/10, ale na 2/10 z całą pewnością.
Może się powtórzę, ale tak przesłodzonej, naiwnej, cukierkowo karmelkowej fabuły dawno nie widziałam. Jeden z największych koszmarków jakie dany mi było obejrzeć. To jest na prawdę szczyt szczytów.
Nie chodzi o to że śmierć tu jest śmieszna. Jest tak oczywista, banalna że aż wywołuje uśmiech NIEDOWIERZANIA, ze można zrobić coś tak naiwnego na twarzy widza.
Dokładnie tak jak poprzedniczka nie daje skrajnych ocen ale za ten stracony zrujnowany czas który spędziłam oglądając ten film daje z czystym sumieniem 2/10.
Po prostu słitaśny słodziak stulecia.
Oby wszyscy niegrzeczni chłopcy przechodzili takie życiowe transformacje!
Poza tym nauczcie mnie tego triku rodem ze Śpiącej królewny, ze dziewczyna śpiewa śpiewa a chłopak niczym królewicz się w niej zakochuje!
No i gdy ona umarła to pozostanie jego 'pierwszą i jedyną miłością'.
Kurde jeśli tak. To przesrane ma chłopak w życiu.
Litości.
Nie każdy jest takim draniem, który zaciąga każdą dziewczyną jaka mu się podoba do łóżka. Prawdziwa miłość istnieje a tu jest bardzo dobry przykład. Może i film, ale takie rzeczy zdarzają się i w życiu. Po prostu ktoś przedstawił jedną z wielu podobnych historii jakie napisało życie. I zrobił to po mistrzowsku. To nie film z bullet time jak Matrix, czy skokami po lianach jak Indiana Jones. To film dla tych, którzy posiadają wrażliwość i potrafią się utożsamić z bohaterem i żyć filmem. Przykro mi, że tego nie potrafisz. Sam nie zdajesz sobie sprawy o ile uboższe jest przez to Twoje życie, ani tego ile osób przez swoje postępowanie skrzywdzisz...
Moim zdaniem film był dobry- nie mam do niego żadnych zastrzeżeń...
Niektórych wzrusza,niektórych nie- mimo tego napewno nie jest ani koszmarny, ani banalny...
(moim zdaniem ma coś wspólnego ze "Zmierzchem")
Sol - nie rozumiem dlaczego uważasz śmierć głÓwnej bohaterki i rozterki bohatera za komedię. to jest naprawdę dziecinne co mÓwisz.
Mnie film doprowadza do łez za każdym razem, to jest po prostu dobry film, ktÓry uświadamia, że należy CIESZYĆ się tym czasem nędznym życiem, mieć nadzieję...
Bardzo podoba mi się powiązanie cynicznego i niedbałego o nic Londona z bardzo wrażliwą, wierzącą i znająca wszelkie wartości Jamie.
Przy czym on nie udaje, że ją kocha, nawet odwraca się od przyjaciÓł dla niej. To bardzo romantyczne kiedy spełnia jej życzenia, mimo, że nie wie, że jest umierająca, a zarazem genialne, że tak wielka miłość nie umarła po śmierci Jamie.
Sol , przesadziłaś!
Do cholery, co z tego, że Jamie nosiła Biblię w plecaku??
To była oznaka jej wielkiej wiary, ktÓrej ty zapewne nie masz, a poza tym co mnie obchodzą dwie 11-sto latki, ktÓre akurat ty znasz i one śmieją isę z tego filmu. To oznaka waszej dziecinności jezsteście powalone, zeby śmiać się z takich problemÓw, a jak wam coś nie gra to wypad z forum, bo nikt nie chce słuchać twopich głupich komentarzy, że nawet 11 latki się z tego śmieją,. JeSTEŚ NIEDOJRZAŁA I TYLE!!!
Po pierwsze Kluska. Chyba też będę pisać wszystkie "Ó" z dużej litery. to takie dojrzałe. Niekontrolowane ujawnienie swoich emocji "To oznaka waszej dziecinności jezsteście powalone" oraz "wypad z forum" jest zdecydowanie brakiem dojrzałości emocjonalnej.
Po drugie. To jest film balonowa guma do żucia. Napompowany i różowy. Tobie się podoba - ok. Mi się nie podoba choć jestem wierząca i praktykująca, nie podoba mi się że ludzie umierają na białaczkę.
Wiesz na film składa się wiele elementów. A dla mnie ten film jest tak do cna NIEPRAWDOPODOBNY, sztuczny, karmelkowy i tandetny, ze śmiało mogę powiedzieć że jest to najbardziej kiczowaty i MDŁY film jaki w życiu widziałam.
Pozdrawiam, Nat.
po pierwsze piszę 'Ó' z dużej litery, bo klawiatura mi nawala.
Po 2 krytykuje Sol a nie idealizuję film. Bo nie warto naśmiewać się z wartości pokazanych w filmie tylko dlatego, że film komuś nie gra. I nie mÓwię, że film nie jest słitaśny.
KROPA.
słitaśny...
Ten film był niedorzeczny i tyle. Nawet jeśli jego celem było przekazywanie jakichś wartości, to robi to tak pokracznie, że wywołuje to u mnie śmiech.
Wolę oglądać filmy, które niosą ze sobą jakieś wartości i przy okazji są porządnie nakręcone, zagrane itp.
Wszystko w porządku tyle ja wzruszam się i mam świadomość śmierci na filmach takich jak chociażby "Katyń" czy "Pianista" oraz inne wojenne i przedstawiające trudną rzeczywistość życia w krajach trzeciego świata, a nie różowy film z plastikową fabułą.
A jeśli macie mnie teraz zaatakować że tu chodzi o życie jednostki a zbiorowości, to polecam film Wajdy nagrodzony w Berlinie "tatarak" który też opowiada o życiu umierającej kobiety.
Proszę obejrzeć i wyciągnąć wnioski.
Pamiętaj, że trudno jest bronić swego stanowiska nie znając realiów. Pamiętaj, że sytuacja zmienia. Każdy człowiek jest zdolny do niewyobrażalnych dotychczas czynów.
Szczerze mówiąc, pomimo tego, że Wajda i jego kino jest do patriotyczne, nie przepadam za nim. Takie jakieś papki dla mnie, oprócz historii nic więcej. Fakt nakręcił inne tam jakieś filmy, ale o nich z reguły się nie mówi, o dlaczego, to wiadomo, liczy się jakość.
Tak, masz rację, fabuła jest plastikowa, ale to tylko otoczka do głównego tematu. Równie dobrze można byłoby ten film przenieść w czasy wcześniejsze itp itd.
Ja nie bronię "Szkoły Uczuć", tylko bronię swoje zdanie. Ten film jako nieliczny tegu typu, przypadł mi do gustu. Nie lubię tych "nowych różowatych" filmów, ale zawsze wyjątek potwierdza regułę.
To nie WYCISKACZ ŁEZ tylko szara rzeczywistość. Choroby i problemy są i w filmie i w życiu. Wyjątkowe są WYCISKACZE ŁEZ bo w nich jest miłość, a w szarym rzeczywistym życiu MIŁOŚCI BRAK.
FILM SUPER POLECAM
No i właśnie o tym mÓwię! "Nie dziwię się, że nawet 11-sto latki się śmieją z tego filmu" było w pewnym sensie nie na miejscu, to komedia nie jest, tam kolesiÓwa umiera na białaczkę... -.-
Jeeeej, w poście panny Sol napisane jest wyraźnie: "to powinna być komedia" i nie trzeba być geniuszem aby stwierdzić, że skoro ktoś tak pisze, to komedia nie jest (jaki jest sens pisania o komedii, że komedią być powinna?) Więc po jakiego czorta kłócicie się z założycielką tematu, że "to nie jest komedia"? Tak, naprawdę udowadniacie tym tę swoją nieszczęsną dojrzałość i inteligencję, braaaaaawo.
Tak btw, śmieszne są te pełne świętego oburzenia okrzyki, "jak można krytykować film mówiący o tak ważnych wartościach, nie macie serca, jeśli to was bawi, da, da, da". Trzeba rozgraniczyć dwie sprawy: wartości, jakie film usiłuje przekazywać i samą realizację tego zamierzenia. Myślę, że nikt nie śmieje się z umierającej na białaczkę dziewczyny, ale ze sposobu, w jaki historia została ukazana. Radziłabym uświadomienie sobie, że film to dużo więcej niż szlachetna idea urojona w głowie scenarzysty. Idąc za tokiem rozumowania niektórych użytkowników forum, można dojść do wniosku, że film którego bohaterem jest papież nie może być okropny choćby nie wiem co, natomiast taki np "Ojciec chrzestny" to kaszana, bo źli ludzie tam są ;)
"Trzeba rozgraniczyć dwie sprawy: wartości, jakie film usiłuje przekazywać i samą realizację tego zamierzenia. Myślę, że nikt nie śmieje się z umierającej na białaczkę dziewczyny, ale ze sposobu, w jaki historia została ukazana."
o-tóż to!
sama jesteś chyba koszmarna sory ale po co wchodzisz na stronę o tym filmie skoro jest taki beznadziejny nie powinien on cie obchodzić a sama szukasz o nim informacji to tylko film fikcja piękny film który daje do myślenia są w szkołach takie idiotki i idioci co się śmieją z innych gdy ktoś się inaczej ubiera bo np nie ma kasy cuda się zdarzają a że śmierci w takim filmie nie ma co żartować dziewczyna którą znałam umarła na raka miała 17 lat jej rodzina dużo się wtedy modliła tak jak ona, nie spotkała miłości swego życia nie śpiewała tak pięknie ale Bóg był dla niej bardzo ważny KAŻDY MA SWOJE ZDANIE WIĘC SIę ciebie nie czepiam ale film powstał na podstawie książki która napisał taki jeden fajnyyyyyyy gość i gdyby to był taki chłam i koszmar nikt by jej nie kupił a książka odniosła na całym świecie wielki sukces MIŁEGO DNIA ŻYCZĘ !!!!!!!!!
hehehe ja bym to ujęła inaczej. po prostu można się przy tym filmie wzruszyć:) gra świetna, ja dla mnie film 10/10
kochani fani tego jakże przecudownego filmu jak "Szkoła uczuć"
zróbcie to co ja- podrośnijcie 5 lat, obejrzyjcie kupę filmów uznawanych za klasyki różnych gatunków (a jakże, bo ograniczać się to grzech), wtedy natknijcie się na TEN film w telewizji i z perspektywy swoich życiowych 5letnich doświadczeń (po tych latach na pewno mniej Was będzie ruszało) i dwustu obejrzanych filmów oceńcie "SU" jeszcze raz. a do tej pory- nie zapierajcie się, że do tego filmu potrzeba 'dojrzałości' (tak, trzeba; ale żeby go uznać za kiepski), że walorem filmu jest to, że się na nim płacze (płacze się też przez alergię), że aktorzy tu dobrze grają (sic!), tylko wystawcie mu swoją ukochaną ocenę i piejcie w wątkach wychwalających to niebanalne dzieło: "OCH JAKIEŻ TO CUDNE, DYSZKA", nie wdawając się w dyskusje ze złymi krytykantami (czyli ze mną również), bo to bardzo poniżające i fuj fuj. pa pa, buziaków sto dwa.
Mi również ten film się nie podobał. Fakt historia w nim pokazana może i wzruszająca, jednak pozostawia pewien niedosyt.
Uważam, że film byłby o wiele lepszy gdyby umieścić akcję w latach 50' tak jak to było w książce. Wytworzyłoby to pewien klimat.
Nie podobał mi się również dobór aktorów. Nie wiem czy to przez "boysbandowy" wygląd Shane'a Westa czy mimikę Mandy Moore (która w każdym filmie z jej udziałem niesamowicie mnie irytuje).
Przez te szczegóły film jest zbyt przesłodzony i cukierkowy, całkowicie pozbawiony klimatu.
Tyle ode mnie :)
4\10
Eeee no jak dla kogo. Ja jestem dość dojrzała (w każdym aspekcie:P ), na filmach trochę się znam, i sądzę, że to nie był tandetny film. Jeśli nie zauważasz przesłania filmu to przykro mi. Mnie film ten poruszył, bo główny bohater jest typowym buntownikiem, co sie moze wydaac nie ma szans na zmiane (wiem, sama wielu takich znam), a jednak i na niego miłość podziałała, i to było piekne, i wcale nie przedstawione w banalny sposób. Chcesz tandetny film ? Prosze chociażby HSM albo jakies takie inne "duperele".
Komedia to jest czytanie forum hehe ;)
Dokładnie - tandetny i sztuczny. Wzruszył mnie Keith (podobna tematyka) a nie jakaś śmieszna Szkoła uczuć. :/
Jeh nie przeczytalem waszych wszystkich postow.. udezylo mnie pare
spraw:
1. ktos wyjechal z "przelamujac fale" boze myslalem ze padne.. co ma ten
film do tego .. To film Larsa von tiera... calkowicie inne kino...
Przepraszam ale ta osoba.. porownujac te film ma cos z deklem..
2. Czy film jest smieszny? Czy ja wiem... nie ktorych udeza to ze Jamie
jezdzila z biblia i wogole.. siegnijcie po ksiazke. Ona taka jest.. w
ksiazce jeszcze bardziej niz w filmie, kazdemu pomaga, we wszystkim
widzi boski plan, za wszystkich sie modli.
3. jesli ten film dziewczyny oceniacie na 1/10... to obejzyjci zmieszch
jak mu dacie wiecej to spadne z skrzesla... pogadajcie o byciu
drewniana.. z aktorka ktora gra Belle. :)
4. Niechce sie tu z nikim klucic kazdy ma swoje spojzenie na to czy ten
film to badziew czy tandeta, czy jest prosty, czy irytujacy.
Podobal mi sie ten film ale nie powalil mnie... Wole Pamietnik.. Choc
slyszalem ze PS. Kocham cie bije go na glowe...
moim zdaniem film jest beznadziejny, ta cała historia że chłopak który nie zauważał dziewczyny, obrażał ją nagle się w niej zakochuje jest co najmniej żałosna. nie bede sie powtarzał bo chyba wszystko juz zostało powiedziane, szanuje osoby którym ten film sie podobał ale ja bede sie od niego trzymał z daleka ;) wg mnie film nie zasluguje na wiecej niz 4
Hmm tak jako ciekawostke powiem wam ze autor ksiazki Nicolas Sparks, piszac
Jesienna Milosc (Szkoda uczuc), opowiadal o faktach z swojej rodziny, choc
w ksiazce przedstawione jest to wszystko inaczej, polecam siegnac po
ksiazke, wiele sie wyjasnia wsumie czemu film jest zrobiony tak a nie
inaczej.
Sadze ze w czasie kiedy ten film powstawal, wszystko bylo takie hmm wlasnie
to ludzi krecilo, jaki to on nie kozak i takie tam. W chwili obecnej wiele
ludzi wymaga czegos wiecej od filmu :). Tylko ze ogladajac kazdy film,
jesli chcemy byc dobrymi widzami i naprawde obiektywnie oceniac filmy,
musimy sie wczuc w czas kiey ten film powstawal :)
ja sie wczuwam w każdy film i nie oceniam po pierwszych 20 min. szkoła uczuć jest tak sztuczna że nie da sie tego zdzierżyć.
ja już myślałem, że coś ze mną nie tak. na każdym kroku słyszę o fenomenie tego filmu, a dla mnie ten film jest po prostu słabiutki. przewidywalny jak moda na sukces, popieram też głosy, że chwilami przypomina komedię, kilka razy wybuchałem na nim śmiechem.
Jesli chcesz obejzec nie przewidywalny film polecam siegnac po kryminal a
nie kino o milosci :)
Zgadzam się. Film poniżej oczekiwań. Przewidywalny. Okropnie mało realny scenariusz. Pomysł może i był tylko najpierw trzeba sobie zadać pytanie JAK PRZEDSTAWIĆ BY BYŁO CIEKAWIE.
Do osób które bronią ten film polecam Keitha z 2008r, a zmienicie zdanie o tym filmie. ;)
ode mnie 3/10
Wzruszający niczym świat wg Kiepskich. Propaganda kościoła, nic więcej. Poruszy tylko nastolatków i wielbicieli komedii romantycznych.
Zobaczyłem i się zawiodłem.. Gra aktorów drętwa i sztuczna, fabuła
przewidywalna. Podsumowując kiepski melodramat widywałem lepsze np
"Wiosenna bujnośc traw" (stary film a 10000 razy lepszy)
Taa,idź sobie obejrzeć żałosne Piły i inne bzdury.
Widocznie nie zrozumiałaś tego filmu,dlatego go tak oceniasz.Żal.
Wytłumacz mi dlaczego uważasz, że jeśli komuś się nie spodobał ten film to dlatego, że go ktoś nie zrozumiał?
Co tu jest do rozumienia film jest prosty i nie skomplikowany wszystko jest
w nim przedstawione niemal w łopatologiczny sposób.. Dziwie się że był to
film kinowy mi bardziej podpada on pod cykl tvp1 prawdziwe historie z życia
wzięte..
takie filmy powinno się katalogować jako "wyciskacz łez nastolatek". w jednym worku ze zmierzchem jak by nie patrzeć:) tyle w temacie.pozdrawiam
Zgadzam sie-film beznadziejny-nudny jak flaki z olejem,idiotyczne dialogi i glowna bohaterka zle dobrana...Ponizej oczekiwan...
Film to nie tylko ładna mimika bohaterów, super historia i momenty wzruszające. Oceniając film, oceniamy grę aktorów, muzykę, zdjęcia itd. Owszem, niektóre momenty dość ciekawe, oglądając z dziewczyną.. No cóż ona szlochała, mnie raczej nie ruszyło - może jestem mniej wrażliwy, ale nie do tego zmierzam. Mianowicie, oceniając samą historie, ten przesłodzony wątek miłosny oraz wspaniałe przemiany niczym efekty specjalne Avatara, zapominacie że aktorzy nie grają już tak bajkowo, więc zachowajcie komentarze w stylu "jesteś bez uczuć" lub "nie zrozumiałeś filmu, to źle go oceniasz". Ocena filmu ma być obiektywna, więc trzeba szeroko spojrzeć na to, co się w nim znajduje.
Dla mnie 3/10 i tyle. Banalna historia, kiepskie aktorstwo, zupełnie nie rozumiem zachwytu nad tym filmem.
gówno prawda film jest świetny ba zajebisty.
ty chyba nie znasz się na filmach.wielu sie zgodzi ze mną,że ten film jest mega zajebisty.
pozdrawiam wszystkich fanów filmu "szkoła uczuć"
wcale nie jest zajebisty i nic mnie nie obchodzi że większości podoba się ten film. Według mnie to słabizna.
Rzeczywiście, za to Ty znasz się na filmach doskonale.... Wystarczy spojrzeć na listę ulubionych:)
Świetna recenzja "Szkoły uczuć", nie dałaś rady wstawić słowa zajebiście więcej razy? Poniżej jakiegokolwiek poziomu, ech....
Za to ty jesteś wielką ekspertka, że dziw że cię do Oscarów nie wzięli. A swojej koleżanki się nie czepiasz mimo że to ona zaczęła rzucać bluzgami. I taka jest prawda- mamy tutaj banalną, powtórzona 1000 razy historię w dodatku w słabym wykonaniu. Naprawdę mimo szczerych chęci nie mogę czemu ten film jest obiektem tak fanatycznego kultu.