Jedynym, kadrem tego filmu który mnie osobiście wzruszył to pojednanie z ojcem kiedy chłopak pojechał do ojca podziękować mu pomoc. :-)
Wtedy miałem świeczki w oczach.
P.S. Nigdy nie płakałem podczas filmu
heh ja bardzo często płaczę na filmach ...
Ale na szkole uczuć to ryczałam a nie płakałam.
Od połowy filmu wyłam jak nigdy, a najbardziej waśnie wtedy gdy poszedł do ojca i na końcu gdy już minęło te cztery lata odkąd Jamie umarła.
Oczywiście to są tylko dwa momenty z bardzo wielu bo ja na szkole uczuć ryczałam co minutę.
Ale to nie tak, że wyłam tylko za pierwszym razem ale dotąd jak oglądam szkołę uczuć to płacze a widziałam to już z milion razy
Tak.To było piękne.Masz rację ;).Też na tym momencie się
wzruszyłam. A także pod koniec filmu,gdy wypowiadał to zdanie:
,,nasza miłość jest jak wiatr-nie widzę jej,ale ją czuję''.
Jejku oglądałam go chyba z 30razy:P:P I mimo że raczej nie płacze to wtedy ryczałam jak bóbr:P i wszystkie koleżanki nim "zaraziłam"(kolegów zresztą też):P
W filmie jest wiele ślicznych,wzruszających scen, a muzyka po prostu rewelacyjna:D:P
Szczerze mówiąc nie wiem czy gdybym teraz po raz pierwszy zobaczyła "szkołę uczuć" też bym była tak wzruszona, bo jednak wtedy byłam nastolatką, ale nadal mam sentyment do tego filmu:)