odczepta się od filmu KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA KSIĄŻKA najpierw była książka a z niej powstał film bo ktoś chciał ta historie pokazać na ekranie autor książki to FAJNY GOŚĆ A KSIĄŻKA była wielkim sukcesem więc dajcie spokój i przestańcie analizować każdą sekundę i każde słowo filmu to po prostu piękna książka niech sobie każdy rozumie ją jak chce i przeżywa ja w swój osobisty sposób ..........
W pełni popieram to prawda ze każdy przeżywa go na swój osobisty sposób.Być może niektórzy z nas odnaleźli tam fragment swojego życia :) Film bardzo mi się podobał . Niejednokrotnie do niego wracam i zawsze chce mi się płakać ,a ci co twierdzą ,że dałam sie nabrac na tani chwyt są w błędzie .Właśnie zarówno jak i w książce i w filmie odnalazłam wartości życia o których często zapominamy -wiem moze to brzmi tandetnie ale tak jest :):)Od książki się po prostu nie dało oderwac :D
zgadzam się "ekranizacja" a "na podstawie powieści" to dwie różne rzeczy. Na podstawie historii wcale nie musi wyglądać tak jak w książce