Nie jest taki najgorszy...Nawet mi sie podobał ale chyba tylko ze względu na to zakończenie filmu...Było troche inne niż we wszystkich innych filmach gdzie wszystko konczy się szczesliwe...!
A mnie własnie zakonczenie daje do myslenia i troche denerwuje,jak dla mnie nie bylo jednoznaczne...Anette jechala samochodem,usmiechala sie,zakladala okulary i...i wlasnie co?Znaczy to ze ona uwiodla Sebastiana,ze cala ona byla tylko gra zeby go uwiesc..? Caly czas to analizuje i nie umiem sobie na to pytanie odpowiedziec choc nie ukrywam ze wolalabym zebym sie mylila i to tylko moje odczucie,juz podobne bo takie zakonczenie ze Anette tylko grala bylo by bezsensu.Czytalam juz podobne komentarze.Dlaczego oni nie moga dawac jasnych zakonczen...? Mnie te z ta smiejaca sie dziwnie Anette psuje caly tak pieeeeeeekny film:(
w czasie gdy ona sie uśmiecha wspomina chwile z Sebastianem więc ktoś już napisał że pod wpływem wspomnień :) poza tym płakała gdy umierał :) ktoś to rozumie w ten sposób: No jasne, ze usmiecha sie do swoich wspomnien.
Miala zasady by zostac dziewica do slubu, ale pokochala i zasady zmienila i cieszyla ja ta decyzja, bo trafila na wlasciwa osobe, ktora dzieki niej zmienila sie wewnetrznie, wiec usmiech jest na miejscu!
Film jest współczesną adaptacją "Niebezpiecznych związków" gdzie nie było nic o tym, aby Madame Tourvel (Annette) okazała się dwulicową jedzą i uwodzicielką:/ Ona na końcu umiera ze smutku kochajac Valomonta, wiec nie doszukujcie sie na siłe innych motywów. Uśmiecha sie ze wzgledu na wspomnienia.