Jest to adaptacja "Niebezpiecznych związków" De La Closa - polecam do czytania - tyle że przeniesiona w nasze czasy... zakończenie musiało być takie, by było zgodne z pierwowzorem, ale zgodzę się, że nie uraziłaby mnie tym razem tzw. "hollywoodzka wersja" czyli z happy endem. Niestety jak się skończyło Ci co oglądali wiedzą, a reszta... sprawdźcie sami. Warto!
Ale film jest naprawdę dobry, choć nie polecam go osobom pruderyjnym i rodzicom mało liberalnym. Słownictwo raczej nie jest godne pochwały.