Nie przekonuje ze względu na zbyt małą ilość rozmów zagłębiających filozoficzny konspekt morderstwa, w szczególności odwołań do Nietzschego. Fabuła rozgrywa się po II wojnie światowej a wtedy nurt ludzi którzy mogliby stać poza "moralnością", być "naludźmi" znacząco osłabł poprzez hitlerowskie zbrodnie. Jest tylko jedna wzmianka o tym, ale mało przekonująca.
Filozofia nadludzi jest mało przekonująca. Tu sam fakt łatwości podchwycenia filozofii przez bohatera, choć tak naprawdę tej filozofii jest niewiele, jest ona dość banalna i płytka, oddaje rzeczywistość lepiej niż gdybyśmy mieli do czynienia z przegadanym filmem serio broniącym idei mordowania mniej znaczących jednostek.