Chciałoby się powiedzieć, że dziś prawdziwych komików już
nie ma i chyba coś w tym jest. Oczywiście jest kilku aktorów,
którzy dają radę w dzisiejszym kinie, a prym dla mnie wiodą
Martin Lawrence, Jim Carrey, no i może jeszcze odrobinę
Rowan Atkinson. Reszta to przeciętna liga. Pewnie uraziłem
własnie fanów Adama Sandlera i Bena Stillera, ale ja
osobiście nie uważam ich za dobrych aktorów komediowych.
''Szpiedzy tacy jak my'' nie jest kolejną głupkowatą komedią, a
bardziej satyrą na Zimną Wojnę. Ona jest otoczką otulającą
całość. A fabuła skupia się na dwóch agentach do odstrzału.
Już na samą myśl poprawia mi się humor. Ten film to nie
tylko sentyment z młodych lat, ale przede wszystkim zdrowy
śmiech jakże różniący się od tego, który dziś wywołują
żałosne, idiotyczne i chamskie pseudokomedie. ''Szpiedzy..''
są może i po części dziecinnym filmem, może i banalnym dla
nie których, ale nikt nie zarzuci mu chyba tego, że wieje od
niego nudą. Ubawu po pachy jak diabli :)
Film ubrany jest w niezła formę. Podoba mi się zabieg (chyba
nie ma to konkretnej nazwy, bo i po co w sumie?), jak, podam
dla przykładu, Austin krzyczy ''to Afgańscy wojownicy!'', a kadr
później już razem z Emmettem wiszą już za nogi w wiosce.
Tak tworzonych scen jest jeszcze przynajmniej kilka.
Już same imiona i nazwiska brzmią zabawnie. Chyba jedne z
najlepszych, wymyślonych w kinie hehe. To co wyprawiają
nasi bohaterowie jest wręcz niemożliwe w sensie
pozytywnym. Jest całe mnóstwo sytuacji oraz tekstów, gdzie
można spaść z fotela oglądając ten szpiegowski ubaw. Mamy
też parę uroczych aktoreczek jak Donna Dixon czy chociażby
jedna z Rosjanek, która niestety nie wiem jak się nazywa.
Może ktoś mi przypomni z łaski swojej :)
Tą komedię trzeba oglądać z lekkim przymrużeniem oka, a
dzięki temu seans będzie jeszcze bardziej udany. Wymienię
tylko najzabawniejsze i najbardziej charakterystyczne oraz
pamiętliwe sceny : egzamin i bezczelność Emmetta, operacja
wyrostka na Khanie, przebranie się za kosmitów, gra w
zgadywanki o terytorium przeciwnika itd. Błędny wzrok i
niesamowity wyraz twarzy Chase zwalają z nóg :)
Najlepsze teksty to:
''Technik kardilogiczno - oddechowy''
''Wymyślmy coś! Udawajmy martwych''
''Doctor, doctor, doctor, dooctor, doctor, doooctor, and doctor''
''Pierwszy krok - ogolenie pacjenta'' i zabieranie się za golenie
brody , itd. Jest tego oczywiście znacznie więcej.
Nawet pomimo, iż w filmie jest sporo nielogicznych scenek,
przesadzonych nieziemsko, naciągniętych, a nawet lekko
głupkowatych, nie męczą one za sprawą tego wszystkiego co
jest poza nimi, a poza nimi jest duet nr1 Chase - Aykroyd :)
Tego filmu nie da się nie lubić. Ja na pewno tak mam. 7/10.
Pozdrawiam