Chevy bezapelacyjnie.. Najśmieszniejszy film: Witaj święty Mikołaju.. genialny :D
Dla mnie Chevy jest aktorem wielu fajnych ról, Szpiedzy, Wakacje, Golfiarze, Fletch, i wiele innych, dobrze mi się kojarzą, przypominają mi dzieciństwo i oglądanie filmów na VHSach, jak dla mnie komik nr 1 lat 80'tych
Mam to samo. Też mi przypomina czasy kaset wideo, a więc wczesne lata 90. Ale nie da się ukryć, że niestety Chase wpadł w rutynę i na dobrą sprawę zawsze odtwarzał tę samą postać - spryciarza, który albo jest głupkowaty (Szpiedzy...), albo głupka udaje (Fletch) i któremu zawsze wszystko uchodzi na sucho. Z przykrością muszę stwierdzić, że chyba wraz z końcem lat 80 popularność Chase'a przygasła. Trochę szkoda.
Ja nie faworyzuję ani Chase'a i Aykroyda. Obaj byli świetni :-) Aykroyd też był znakomity. On w tamtych czasach grywał takich lekko zagubionych, ale niezwykle błyskotliwych inteligentów, typ bystrego mężczyzny z sąsiedztwa, który jest nieco nieśmiały. Miało to swój niezaprzeczalny urok.