Oglądanie filmu poraz 128 nie zawsze wychodzi mu (a tym bardziej nam) na dobre. Może już nie jest tak zabawnie jak wiele lat temu, ale sentyment ogromną ma siłę. Oglądam to niemal zawsze gdy pojawi się w tv. Sceny w której ci popaprańcy zdają egzamin, przechodzą szkolenie, udają kosmitów czy przeprowadzają operację już na stałe wryły mi się w łepetynę i mam przy nich poważne problemy natury fizjologicznej (po ludzku: zwieracze nawalają). Nawet gdyby mi prano mózg zmuszając mnie przez miesiąc non stop do słuchania mandaryny czy jakiegokolwiek klona 50 centa (z oryginałem włącznie) i tak by mi tych scen z mózgownicy nie usunięto. Bo ze mnie już taki szpieg jak oni.