Zupełnie nie rozumiem komentarzy typu "NUDA", "BEZNADZIEJA". Myślę że "Szpieg" sprawił zawód osobom które życie agenta wywiadu kojarzyli z pościgami i strzelaninami. Osobiście uważam że realizm przedstawiony w filmie jest największym plusem najnowszego dzieła Alfredsona, nie wspominając o fantastycznych zdjęciach i wspaniałej grze aktorów, z Gary Oldman'em na czele. Zgaduję, że krytyka skierowane w stronę "Szpiega" wynika z niezrozumienia rozbudowanej i wielowątkowej fabuły, za którą nie każdy niestety potrafi nadążyć.
"Szpieg" to bez wątpienia jeden z najlepszych filmów 2011 roku.
Wspaniały, po prostu świetny film. Gary Oldman i John Hurt to jedni z niewielu aktorów, których zawsze z przyjemnością się ogląda na ekranie. Mistrzostwo i klasa w czystej postaci.
A i pozostali aktorzy nie sprawiają zawodu. Warto zauważyć, że do ról w poszczególnych krajach zatrudniono artystów z Rosji, Węgier, Turcji etc. To naprawdę niecodzienna staranność. Kawał świetnego, inteligentnego kina, choć dla wielu ten film może być nieco staroświecki w narracji.