Wolne tempo akcji i stopień zagmatwania czyni ten film momentami nużącym. Szpiedzy to nie księgowi, a wywiad nie zajmuje się głównie samym sobą. A takie wrażenie się tutaj odnosi. To tylko proza Le Carre dobrze sfilmowana. Nic więcej.

Skąd te wiadomości o wywiadzie? Jak słyszałem, ok. 80% wiedzy wywiadowczej pochodzi z tzw. białego wywiadu, czyli uważnego śledzenia wszystkich kanałów informacyjnych. Czytania gazet itp. To raczej bliżej księgowych niż - nie chcę być złośliwy - szpiegów zabijających personel fabryki zła w ciągu pół godziny, nie przerywając wstrząsania wódki z martini i oczarowywania kolejnej panienki.
Le Carre sam pracował w MI6, więc pewnie coś o tym wiedział.sdf

W tej powieści i filmie wywiad brytyjski poszukiwał kreta czy też kretów we własnych szeregach, stąd moja konkluzja iż zajmował się samym sobą.

Bo i pewnie tak często jest. Przecież nawet co mniej pospolici przestępcy czasem w szeregach policji mają swoich informatorów (jak u nas przy sprawie Olejniczaka), więc nic dziwnego, że w czasach zimnowojennego maksymalnego napięcia wywiady inwigilowały się nawzajem. Ale to ten konkretny film mówił o kretach, wybierając ten akurat - istotny - wycinek pracy wywiadowczej.