Bardzo mi się podobał, zwłaszcza klimat, świetne zdjęcia, gra aktorska. Film po prostu
absolutnie genialny, jeśli chodzi o wrażenia wizualne i odczucia z muzyki czy klimatu.
Trzeba jednak przyznać, że dla przeciętnego widza jest przesadnie pogmatwany (zwłaszcza dla
polskiego widza, a to z prozaicznej przyczyny - gdy słyszymy Jan Kowalski a potem Sławomir
Zieliński to odróżniamy postaci mechanicznie. W języku angielskim wszystko nam się plącze i
ciężko połapać się kto jest kim). Dużo nazwisk, niedopowiedzeń, różne wątki się mieszają. Co
więcej - film wymaga dużego skupienia. Czasem zamyśliłem się na jeden dialog i musiałem
cofnąć, bo dalej bym nic nie zrozumiał. Naprawdę wymaga najwyższego skupienia i zwracania
uwagi nawet na detale, każdą minę itp. Za drugim razem jest rewelacyjny.
Niestety, uważam jednak, że fabuła filmowa - choć może czasem zawierać np otwarte
zakończenia lub celowe niedopowiedzenia - musi być spójna, zrozumiała i przejrzysta. Nawet
jeśli jest zawiła i skomplikowana to zadaniem scenarzysty jest to, żeby coś wyjaśnić. Żeby widz
nie musiał prowadzić potem dyskusji o co chodziło i jak się to w końcu skończyło. To na pewno
minus.
8/10. Polecam.