szit jakich mało, nie dotarłam do końca, masakra....
Każde 1/10 na filmwebie jest jak rekomendacja, dobrych filmów się generalnie nie lubi :)
Masz rację. Ten film maksymalnie zaliczam do kategorii dobry czyli 7/10 i to tylko za ostatnie 40min. Niby film 2godzinny a jednak sporo mi w nim brakowało. Dopiero po pewnym czasie zorientowałem się, że Karla to agent myślałem, że mówią ogólnie o wywiadzie rosyjskim.
Czy jest słuszne ocenianie filmu, ktorego nie zobaczyło się do końca? Na końcu zostaje wyjaśniona cała intryga, jak można oceniać produkcję bez zrozumienia jej istoty? A ocenianie filmu, w którym są tak dobre kreacje aktorskie na 2 nawet jeśli nie podoba się fabuła to jest dopiero masakra.
Dla części widowni, zapewne i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie bezpodstawne wystawianie ocen.
Jeśli się naprawdę tak ceni Czarnoksiężnika z 1989 (dla mnie jeden z najbardziej g....ych horrorów w dziejach, z szatańskim lataniem a la Latający Cestmir), to rzeczywiście w Szpiegu niewiele się odnajdzie. Na pewno reżyser nie chciał zapewnić podobnych atrakcji. Trzeba wiedzieć, jakiego produktu się szuka.
pseudomyślicielu, idź pobaw się klockami a nie interesuj się moimi ocenami filmów, bo mogę je oceniać jak mi się podoba hihi i nie denerwuj się tak bo ci żyłka pęknie...
Widzę że myśliciel kojarzy Ci się już ze złym odbiorem horrorów klasy Z. Cóż, po kij wystawiasz oceny, jeśli nie chcesz by inni do nich zaglądali? Pseudomyślałem, że po to właśnie robi się to dla zainteresowanych....
Ale rzeczywiście, mam swoje fajne klocki i Twoje zupełnie mnie nie rajcują, więc życzę w przyszłości lepszych wrażeń na innych seansach (niech już Szpieg pozostanie najgorszym w życiu) i żegnam.
ravQ - naprawdę nie warto męczyć palców na klawiaturze na takich użytkowników jak koko_szanel. Sami sobie wystawiają ocenę dając 1/10. To mówi wszystko, szkoda nawet dyskutować i zniżać się do ich poziomu.
Nie uważam, że Szpieg musi się podobać każdemu. Można też lubić Czarnoksiężnika (choć ja z większym entuzjazmem oglądam Hellreisera (cz. I i II), też krwiste, też kiczowate nieco, ale z wdziękiem, pomysłem i autentycznym dreszczem). Ale nie mieszam klocków, jeśli chciałem obejrzeć kino akcji z mnóstwem benzynowych wybuchów, a trafiłem na kameralny dramat szpiegowski - pluję na swoją brodę, a nie na całość produkcji.
jak zaglądasz do kibla to nie dziw się temu co zobaczysz. Zamiast się drzeć i chwalić, użyj spłuczki. Nie umiesz wybierać seansów, pewnie nie masz gustu, tylko idziesz tam gdzie plakaty. Pretensje do siebie.