Rewelacja ale tylko jeżeli wcześniej sięgnęło się po książkę. Bez znajomości powieści La Carrego film jest zupełnie niezrozumiałym wizualnym majstersztykiem.
Prawdopodobnie tak.
Teraz już wiem, dlaczego nie spodobał mi się zbytnio... Chociaż gra aktorska co najmniej niebanalna.
Myślę jednak, że film bardziej by mnie porwał gdyby nie to, że właśnie wczoraj skończyłam czytać książkę więc znałam całą fabułę.
Jednak Gary Oldman stworzył tak fantastyczną kreację, że chwilowo zapominałam i dałam się porwać;) dobra ekranizacja
ja się zastanawiam nad jednym w książce (filmu jeszcze nie oglądałam)- czy spotkaliście się kiedyś jeszcze ze zwrotem, że "ktoś jest różowy"? bardzo często jest o tym mowa, a nie spotkałam się z tym zwrotem, ani na googlach nic ciekawego nie znalazłam. czy to może zwrot popularny tylko w Wielkiej Brytanii i to na dodatek raczej w XX wieku?