Filmweb mówił mi, że ten film spodoba mi się na 78%. Cóż, sięgnęłam. Ale gdyby nie Gary Oldman i spółka (czyli generalnie obsada) + muzyka to ja nie wiem, jak bym dotrwała do końca. Bardzo nużący film, taki, który fani nazywają 'dla inteligentnych', ale tak naprawdę trudno się w nim połapać, a poza tym nie ekscytuje, jak na film szpiegowski przystało i ma słabą fabułę. Możliwe, że w powieści temat jest lepiej ujęty, ale ekranizacja się nie sprawdziła.
Można zobaczyć, ale na pewno nie jest to film obowiązkowy.
zgadzam sie ,chcialem go obejzec ze wzgledu na obsade , film okazal sie nudny jak flaki z olejem , uwielbiam Oldmana ale dla mnie nominacja do oscara za ta role to nieporozumienie , jak ogladalem film to caly czas patrzylem ile jeszcze do konca i nie rozumiem tak dobrych komentarzy uzytkownikow filmwebu ?!
Mam podobne odczucia. Oldman wyjątkowo słaby w tym dziele (praktycznie zagrał "jedną miną" cały film). 5/10 to max ocena.
ha to nie jest sam już ze 3 razy usnąłem na nim, jakbym oglądał mecz Polaków w piłkę nożną. Mimo fascynacji do tego gatunku filmów ten jakoś....... przynudził
Jedną miną?
To nie była rola a'la Joker z Mrocznego Rycerza. To była rola takiego posępnego, zamkniętego w sobie szpiega. Zdecydowanie b.dobrze to zagrał.
Owszem jego gra w takim Leonie bardziej mi się podobała, ale wtedy to był inny bohater. Teraz właśnie miał zagrać "jedną miną", a ty jeszcze się czepiasz tego. Pozdro :)
Dostał nominację do Oskara - czy to nie powód do pewnej weryfikacji tak niskich ocen? Akademia nie jest dla mnie jakimś niepodważalnym autorytetem, ale snobistycznej tandety raczej nie promuje (jak już, to tandetę politycznie zaangażowaną).
"...i ma słabą fabułę"
LOL! Ja rozumiem, gust i inne bzdety, ale ta fabuła to prawdopodobnie najlepsza rzecz jaką widziała taśma filmowa.
Przez pół godziny byłem zachwycony, a po godzinie zasnąłem...
Ten film nie ma żadnej dynamiki! Tu jest problem - nudzi.
Co wy fanzolicie? Nudzi?
Powiem tak. Obejrzałem go raz i prawie zasnąłem, ale to był mój błąd. Godzina była późna, a film raczej za efekty specjalne Oscara nie zdobędzie.
Obejrzałem, więc drugi raz - wypoczęty w pełnym skupieniu. Film jest świetny. Wątek jest tak zawiły, że za 1-szym razem nie byłem w stanie wszystkiego pojąć. Najgorsze było to, że nie wiedziałem kto jest kto, a tak nie da się oglądać takiego filmu. Po 1-szym seansie dałem 7, ale była to niesprawiedliwa ocena. Po obejrzeniu go po raz 2-gi zmieniłem zdanie i ocenę podniosłem o 2 oczka.
Raczej nie zaliczam się do nudziarzy, czy też snobów. Zresztą sami możecie sprawdzić oceny jakie wystawiłem poszczególnym filmom - a te są różne. Niektóre średnie filmy otrzymały ode mnie ocenę 8 - szczególnie komedie (te niby głupkowate), lecz ocenić Szpiega na mniej niż 7 to już niekompetencja, uprzedzenie? Nie mam pojęcia, ale obejrzyjcie ten film raz jeszcze - w pełnym skupieniu. Pozdro :)
Nuda czy zainteresowanie odbiorcy jest najważniejszym kryterium oceny zadowolenia z filmu, ale nie może być podstawą profesjonalnych ocen. Film mnie nudzi, więc jest zły. Wiadomo, że dla wielu np. Obywatel Kane będzie nudny, dla innych (niżej podpisany) to największe arcydzieło. Ja z kolei nudzę się na Almadovarze (nie zawsze, ale raczej nie wciąga), czasem na Allenie, jak go za dużo pooglądam na raz (bo to jakby wciąż ten sam film).
Coś, co raz nas nudzi, bo np. nie mamy nastroju, albo jesteśmy w innym wieku - później może być "fontanną rozkoszy". Kiedyś strasznie nudził mnie Tolkien (zwłaszcza II tom), a fascynował Graham Masterton. Teraz odwrotnie - powtarzalność fabuł Mastertona (ale np. i późniejszego Kinga) sprawiła, że to oni mnie nudzą.
Dla mnie Szpieg był bardzo ciekawy, ale np. autentycznie wynudziły mnie "Bękarty wojny", gdzie odnosiłem wrażenie, że cała fabuła zmierza jak w pornolu najszybszymi krokami do sceny wymiany płynów (krwi i limfy), a każda dłuższa scena musi zakończyć się sieczką. Jak w źle prowadzonej sesji RPG. Ale mam też wielu znajomych, których zdanie cenię, a film im się podobał.