Gary Oldman mówiąc o tym filmie stwierdził, że jest ładny jak...spadające płatki śniegu.
Pięknie to ujął.
Rzecz genialna, wycięcie choć sekundy byłoby zbrodnią, a aktorzy (wszyscy) zagrali tak jakby się chcieli przenieść w tamte czasy. Oglądam już enty raz i się nie nudzi. Szkoda, że takiego kina tak teraz mało.