Nie wszystko zrozumiałem, ale i tak bardzo mi się podobał. Akcja niespieszna, dość zagmatwana, trzeba się skupiać na dialogach, nazwiskach itp. Jako rozrywka się nie sprawdza, raczej do usiąścia na 2 godziny i delektowania się.
No i ten teledysk do Julio Iglesiasa! Ja bym nie wpadł na użycie tej piosenki w tym kontekście.
Człowiek przyzwyczaił się do kina szpiegowskiego w klimatach Jamesa Bonda z pościgami, strzelaninami, że o genialnych gadżetach nie wspomnę. " Szpieg" pokazuje pracę w wywiadzie z bardziej realnej strony, a powolna narracja bardziej każe się skupić na fabule...
"Nie wszystko zrozumiałem,"
Gdy po raz pierwszy próbowałem oglądać, to mnie najbardziej irytowało, że wiele kwestii było podanych w sposób całkiem niezrozumiały, dlatego przerwałem oglądanie po pół godzinie. Ostatnio jednak przeczytałem książkę, na bazie której powstał film, i zrobiłem drugie podejście. Ogląda się zupełnie inaczej - lepiej :)
Co do niezrozumiałości filmu, 2 przykłady. Na początku filmu pojawia się Kontrola, który odchodzi ze służby. Coś się dzieje z udziałem innych postaci, ktoś leży w szpitalnym łóżku. Dalsza akcja. Tak było pokazane, że Kontrola umarł. Ej, nie wiem jakim cudem bez znajomości książki miałem to odgadnąć. 2 przykład. Oglądałem film z polskimi napisami, ktoś mówi "at the top of the circus". W napisach jest "na szczycie". Nie dziwię się, że tłumacz też nie wiedział o co chodzi z tym circusem, bo wyjaśnienia wprost nie ma, a podane "nie wprost" pojawia się w połowie filmu.