..
.
.
.
.
.
.
.
na samym początku filmu mamy scenę typu "łezwyciskacz" - facet zabija matkę karmiącą dziecko. tylko, że strzela do innego faceta, który nie ucieka, a matka siedzi 1.5 m w bok. jakim cudem to zrobił? przecież na pewno nie należał do ludzi, którzy nie mieli do czynienia z bronią. gdyby chociaż mu weszła na linię ognia czy coś...
wiem, jaka miała być wymowa tej sceny, ale to się kupy nie trzyma - na sam początek zepsuło mi nastrój.