Film slaby,a dnem dna jest 10 minutowa scena balangi w restauracji z mega " śmiesznymi " opowieściami i muzyczno tanecznym finałem
Nie jest aż tak źle, ale oczywiście scena balangi to najgłupszy element w całym filmie.
Scena z kiersznowskim najlepsza z całego filmu.